W nagraniu okaże się, że Hamilton jest przypięty do urządzenia i czeka go przesłuchanie przez gospodarza Sky Sports Simona Lazenby'ego. Pod kontrolą narzędzia Hamilton zaprzeczył, że kiedykolwiek oddał mocz za kierownicą.
Brytyjczyk po prostu roześmiał się z tego pytania, po czym dodał, że było to coś, czego nigdy nie zrobił. Jednak ekspert od obsługi wykrywacza szybko ujawnił, że było to kłamstwo, co skłoniło Lazenby'ego do zażądania wyjaśnień.
Hamilton nieśmiało odpowiedział: Zdarzyło się raz. Lazenby uśmiechnął się do mężczyzny obsługującego test wykrywacza kłamstw, śmiejąc się: - Mamy to na wyłączność!
Lazenby zapytał też, czy Hamilton kiedykolwiek okłamał szefa zespołu Mercedesa, Toto Wolffa, ale ten szybko odpowiedział "nie", a urządzenie sprawdzające prawdomówność nie miało żadnego problemu z tą odpowiedzią.
Hamilton został również zapytany o szczegóły dotyczące jego przyszłości w F1, a Lazenby zastanawiał się, czy pozostanie w F1, dopóki nie zdobędzie ósmego tytułu. Gwiazdor Mercedesa wstrzymał się na moment rozważając swoją odpowiedź, ale odrzekł "tak". Wykrywacz kłamstw nie znalazł błędu w jego odpowiedzi, co spodobało się prowadzącemu.
Fani w mediach społecznościowych byli podekscytowani spotem reklamującym program, a niektórzy sugerowali wręcz, że test wykrywacza kłamstw powinien funkcjonować regularnie. Wezwali do podłączenia w przyszłości innych czołowych postaci, takich jak Max Verstappen i Christian Horner. Jeden z fanów domagał się nawet spotkania z byłym dyrektorem wyścigowym FIA Michaelem Masim, którego wielu wskazywało palcem za to, że stał za utratą w kontrowersyjnych okolicznościach ósmej korony Hamiltona w 2021 roku.
