![Wielka pasja Marka Jabłońskiego z Żalinowa. Odkrył ją w sobie dopiero 2 lata temu [zobacz zdjęcia]](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/b0/a8/55f34fee3e3f2_o_large.jpg)

Pasja Marka Jabłońskiego
Gdy wjeżdżamy na teren gospodarstwa w Żalinowie, w oczy od razu rzucają się jego rzeźby: smutna Madonna, dziad, dzięcioł stukający dziobem w rękojeść siekierki, niezwykłe ławki i drewniane zdobienia nad kranami i kranikami, a w ogródku olbrzymi tron dla córki.

Pasja Marka Jabłońskiego
Drzewo zawsze było mu bliskie. Może to z powodu starego domu, w którym mieszkał. Niemal wszystko było tam z drewna. Do dziś ma wiele starych, drewnianych pamiątek z dawnych czasów. Stolarzem był od zawsze. Wszystkiego nauczył się sam. Tworzył, przerabiał, przeprowadzał renowacje starych mebli. Stolarką zainteresował swojego kolegę Romana Kiełba, a ten po latach zrewanżował się i wciągnął go w rzeźbienie.

Pasja Marka Jabłońskiego
Pierwsze dłutka kupił sobie za kilkanaście złotych w markecie budowlanym. Od kolegi dostał kawałek deski lipowej i zaczął rzeźbić. Zadebiutował płaskorzeźbą przedstawiającą łabędzie. Zaczął ją tworzyć dokładnie w swoje 45. urodziny. Potem były kaczki i sowy. Przyznaje, że wpadł w totalny amok. Całe noce spędzał przy rzeźbieniu. Mijała godzina 4. w nocy, a on ciągle tworzył i tworzył. *** Trudno przejść obojętnie obok Madonny, jednej z pierwszych rzeźb pana Marka. Zapewnia, że szram widocznych na jej twarzy nie rzeźbił. Drzewo w miarę upływu lat pęka w ten właśnie sposób