https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiemy jak doszło do wybuchu przy ulicy Kąkolowej

(my)
Fot. Tomek Czachorowski
Dobiega końca śledztwo w sprawie wybuchu gazu w domu przy ulicy Kąkolowej. - To było samobójstwo - potwierdza prokuratura, która otrzymała już opinie biegłych.
fot. Wojciech Mąka

Wybuch gazu na ul.Kąkolowej

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej aktualnych informacji z Bydgoszczy znajdziesz również na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Z opinii, dotyczącej mechanizmu wybuchu wynika, że 38-letni mieszkaniec Wyżyn odłączył kuchenkę od instalacji i rozpalił w domu ogniska. Wtedy doszło do eksplozji.

- Nie ma dowodów i poszlak, które mogłyby świadczyć o tym, że padł ofiarą przestępstwa. Badaliśmy bowiem wszystkie możliwe scenariusze. Musieliśmy sprawdzić, czy ktoś go nie uśmiercił - mówi Włodzimierz Marszałkowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, nadzorujący śledztwo w sprawie wybuchu.

Do tragicznej w skutkach eksplozji doszło w sobotę - 21 listopada. Jedyną śmiertelną ofiarą był 38-letni desperat, ale do szpitala przewieziono czworo mieszkańców pobliskich domów (matkę z kilkunastoletnią córką, starsze małżeństwo z sąsiedztwa w szoku po wybuchu i strażak, który został ranny podczas odgruzowywania). Mężczyzna, który zginął mieszkał z matką, ale tego dnia była ona u swojej rodziny. Z relacji sąsiadów wynikało, że już wcześniej groził, iż wysadzi swój dom w powietrze Nie wierzyli, że zrealizuje swój plan. Część mieszkańców okolicy uważała go jednak za spokojnego człowieka, który nikomu nie wadził.

Wybuch dosłownie zmiótł z powierzchni ziemi jednorodzinny domek. Zostały po nim jedynie gruzy i zgliszcza. To nie jedyne zniszczenia. Popękały ściany i wyleciały szyby z okien najbliższych budynków. W Przedszkolu Integracyjnym nr 61 (na szczęście w sobotę nie było w nim dzieci) pluszaki i inne zabawki zostały naszpikowane odłamkami szkła. Stan wszystkich budynków badała inspekcja budowlana. Z informacji, które nam przekazano, wynikało, że nie zostały naruszone ich fundamenty i ściany nośne.
Jak się okazało, dom przy ulicy Kąkolowej należał m.in. do Izby Skarbowej, która zresztą dowiedziała się o tym od "Pomorskiej". Powiedziano nam, że to prawdopodobnie zaszłość z czasów, kiedy Izba Skarbowa zarządzała nieruchomościami w imieniu Skarbu Państwa. Oprócz IS dom i działka, na której stał miał trzech współwłaścicieli.

Po eksplozji ratusz wypłacił dwóm rodzinom zapomogi - po tysiąc złotych. Otwarto konto (nr 18 1320 1117 2032 4038 2000 0011, z dopiskiem "Wybuch"), na które wpłacono do tej pory niewiele ponad tysiąc złotych. Ruszyła też akcja pomocy dla przedszkolaków. Zabawki (nowe i z atestem) zbierali m.in. kibice "Zawiszy".

Jak zapowiada prokuratura, śledztwo zostanie zamknięte w ciągu kilku dni.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserw.
W dniu 14.02.2010 o 20:19, ~Lilka~ napisał:

Miasto, taką zapomogą, nawet nie powinien się tym chwalić, bo nie wiadomo, czy to jałmużna, czy to zapomoga??



To powinien być wielki wstyd dla prezydenta który doradził pokrzywdzonym ,żeby sądzili się z 9-letnim synem zmarłego o odszkodowania.
Ten sam prezydent jednak ma kasę ,żeby wydawać swoją ratuszowa trybunę ludu za 300tys.złotych rocznie.
Ma równiez na postawienie plansz przy ul Mostowej i ratuszu ,powiadamiających bydgoszczan ,że w Toruniu odbędą się uroczystości związane z przywiezieniem (profanacją?) prochów M. Kopernika.Bydgoszczanie wzruszają ramionami na widok tych wiadomości pytając "a co to nas obchodzi?",co będzie w Toruniu?Nie dba o mieszkańców z podatków których się utrzymuje a bez wazeliny wchodzi w cztery litery miastu które traktuje nas jak swojego wroga??
~Lilka~
Miasto, taką zapomogą, nawet nie powinien się tym chwalić, bo nie wiadomo, czy to jałmużna, czy to zapomoga??
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska