- W dalszym ciągu nie wiadomo, po co stoją wyremontowane sale w klasztorze. Co tam chce nasza świecka i duchowna władza robić? - pyta się nasza Czytelniczka. - Druga sprawa to msze święte w kościele w klasztorze. Odkąd zaczął się remont w klasztorze, kościół jest zamknięty dla wiernych. A przecież
wielu starszych ludzi przyzwyczaiło się do mszy
w tym miejscu i chciałoby tam wrócić. Zwykle było tak, że część chodziła do fary, a część do klasztoru i do klasztoru chodziło o wiele więcej parafian słuchać mszy. Teraz zauważam, że na niektóre msze przychodzi do fary niewielu z nich. W klasztorze kościół był zawsze wypełniony po brzegi.
Nasza informatorka zapewnia też, że niektórzy parafianie zbierali podpisy, żeby w klasztornym kościele
znów było można wysłuchać mszy
_- Ale tu nikt oficjalnie nic nie powie. Ludzie boją się. Może gazecie uda się czegoś dowiedzieć? - _mówi.
Burmistrz Andrzej Nawrocki wie o postulatach wiernych nieszawskiej parafii. - Na początku tygodnia dotarł do mnie zbiorowy list wiernych, którzy chcą, żeby wesprzeć ich działania, żeby ksiądz znów odprawiał msze w kościele klasztornym. Ale ja myślę, że proboszcz nie ma nic przeciwko temu - zapewnia burmistrz.
Dlaczego zamknięto kościółek dla wiernych? - Najpierw trwał remont pomieszczeń, który zresztą do tej pory trwa. Prace przerwano w styczniu, ale pewnie niebawem zostaną wznowione - wyjaśnia burmistrz Nawrocki. - Zresztą w zimie trudno byłoby ogrzać kościółek. Teraz w miarę jak zrobi się cieplej proboszcz na pewno wznowi msze.
Nieszawa chce przyciągać turystów, ale ma problemy z bazą noclegową. Nie ma tu gdzie zostać na noc. - W klasztorze ma powstać coś w rodzaju pensjonatu, domu pielgrzyma. Pokoje są już wyremontowane. Teraz czekamy na stylowe meble. Zostały zamówione w Bawarii - opowiada burmistrz Nawrocki.
A wracając do mszy świętych w klasztornym kościele. Ksiądz Grzegorz Molewski, proboszcz nieszawskiej parafii,
nie chciał z nami rozmawiać
o tej sprawie. - Temat nie istnieje. Prasa nie jest od tego, żeby decydować o tym co się dzieje w parafii i gdzie mam odprawiać msze. Jeżeli ten ktoś, kto dzwonił do pana, był na spotkaniu to powinien wszystko wiedzieć. Proszę do niego zadzwonić i mu to powiedzieć - powiedział w rozmowie telefonicznej nieszawski proboszcz.
Uważam, że ksiądz proboszcz Molewski ma rację. Sprawą "Kujawskiej" nie jest decydowanie, gdzie ksiądz ma odprawiać msze. Jednak dziennikarskim obowiązkiem jest szukanie odpowiedzi na zadane przez Czytelników pytania. Nie udzielając odpowiedzi na pytanie, ksiądz proboszcz nie tyle nie zechciał podzielić się swoją wiedzą z dziennikarzem, co przede wszystkim z własnymi parafianami, którzy akurat jeszcze jej nie znali.