Czy powróci na wieże ratuszową na stałe?
Skomponowany przez Jerzego Bojanowskiego pierwszy raz został odtworzony publicznie w kwietniu 1926 roku. I tak od tego czasu aż do 1939 roku z wieży ratusza dochodził sygnał zwiastujący nadejście południa. Hejnalista zaopatrzony w złocistą trąbkę wchodził po stromych schodach, aby utwór ten zagrać.
A po nim tylko wiatr...
Po latach nieobecności hejnał powrócił w 1999 jako jeden ze znaków miasta. Odtąd jest grany, ale tylko podczas ważnych uroczystości.
Tymczasem spragnieni dźwięków turyści spacerują wzdłuż Szerokiej aż do placu Świętej Katarzyny aby usłyszeć południowy Apel Jasnogórski dobiegający z wieży Kościoła Garnizonowego. Odtwarzany jest jednak z płyty. Ks. major Zenon Pawelak, proboszcz Kościoła Garnizonowego chciałby, aby żywy człowiek przyciągał do kościoła wiernych i turystów. Na to jednak brak pieniędzy. Bowiem akcja hejnał wymagała, by zatrudniono co najmniej jednego trębacza.
Co jest grane?
Natomiast nie ma przeciwwskazań, aby hejnalista zagościł na stałe na wieży Ratusza Staromiejskiego.
- Wieża będzie czynna także w zimie, nie ma więc przeszkód, aby takie przedsięwzięcie miało miejsce - mówi Marek Rubnikowicz, dyrektor Muzeum Okręgowego.
Andrzej Szmak, dyrektor magistrackiego wydziału informacji, promocji i turystyki przyznaje, że pomysł jest dobry. Jednak jego wątpliwości budzi sam utwór. Według niego, jest on mało atrakcyjny i mógłby zamiast cieszyć ucho wystraszyć turystów. - Moglibyśmy to zrobić w przyszłym sezonie, ale najpierw trzeba przetestować melodię, czy nadaje się na codzienne granie - mówi dyrektor.
Andrzej Szmak uważa też, że utwór należało by poprawić i przystosować do współczesnych standardów. - Pani słyszała hejnał? Nie jestem pewien, czy w obecnej wersji byłby on atrakcją turystyczną. Może ktoś mógłby nad tym popracować - dodaje dyrektor.
Reaktywacja hejnału z wieży ratusza podoba się za to dyrektorowi Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej. Paweł Dudzik uważa, że takie działanie przysłużyło by się miastu i jemu wizerunkowi.
- Hejnał to element tradycji, nie można podważać jego wartości. Co prawda może się nie podobać, ale estetyka to jedno, a tradycja, to co innego. Oczywiście, można by coś zmienić w oprawie muzycznej, jednak samej melodii takiego utworu zmieniać nie wolno - mówi.
Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie...
Nie wszyscy torunianie wiedzą też, że hejnał istnieje. - Pierwsze słyszę o hejnale - mówi jeden z przechodniów na Starówce. - Mieszkam od dawna w Toruniu i jeszcze go nie słyszałam - nie ukrywa zdziwienia inna mieszkanka.
Rodowity torunianin Bogdan Hołownia także nie słyszał o hejnale. Słynny muzyk jazzowy uważa jednak, że warto byłoby przypomnieć mieszkańcom o jego istnieniu. - Wszystko, co pozwala zatrzymać historię jest świetną okazją, aby ją pielęgnować i przypominać o naszej przeszłości.
O pomyśle przerobienia hejnału mówi: - Po pierwsze musi być powód, aby coś w nim zmieniać. Gdyby trzeba było, spróbowałbym to zrobić, chociaż jestem zajęty.