- Chcę być rozkuty! - na początku dzisiejszej, dziewiątej już rozprawy, żądał Bartosz Ś. Razem z dwójką kompanów: Marcinem P. i Robertem B. w październiku 2015 r. zbiegli z Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu. Każdemu z uciekinierów grozi dodatkowo do 3 lat więzienia.
Uciekinierzy z więzienia:- Piłowaliśmy kraty przy muzyce [zdjęcia, wideo]
Przeciwwskazań do zdjęcia kajdanek z rąk więźnia ze statusem „niebezpieczny” nie widzieli konwojenci z Gdańska. Sędzia Sądu Rejonowego w Grudziądzu Bogumiła Dzięciołowska wobec takiej opinii wyraziła zgodę na rozkucie Bartosza Ś.
Oskarżony chciał zaatakować dziennikarza
Gdy dziennikarz radiowy zbliżył się z mikrofonem do ławki, gdzie siedzieli oskarżeni, by rejestrować - za zgodą sądu - przebieg rozprawy, Bartosz Ś., gwałtownie zerwał się z miejsca i wymachując rękoma wykrzyczał „Wyp...j z tym mikrofonem”!
Za zachowanie w stosunku do dziennikarza sąd postanowił wymierzyć Bartoszowi Ś. karę porządkową. Siedem dni w izolatce
Oskarżony: - Prokurator coś do mnie „sapał”
Wcześniej Ś. domagał się wyłączenia prokuratora, Marcina Licznerskiego, z dalszego prowadzenia tej sprawy, powołując się na incydent, do którego doszło na korytarzu sądu.
O tym w piątkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Po ucieczce skazanych, więzienie w Grudziądzu wzmacnia zabezpieczenia