https://pomorska.pl
reklama

Napadł na żonę w centrum Grudziądza, pobił i odgryzł kawałek nosa! "To była chora miłość. Teraz życie układam od nowa"

Małgorzata Oberlan
Proces Michała W., oskarżonego o trwałe zeszpecenie twarzy żony, ruszył 30 stycznia br. w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Obrońcą grudziądzanina jest adwokat Jarosław Loewenau.
Proces Michała W., oskarżonego o trwałe zeszpecenie twarzy żony, ruszył 30 stycznia br. w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Obrońcą grudziądzanina jest adwokat Jarosław Loewenau. Piotr Lampkowski
Michał odsiedział rok więzienia za znęcanie się nad żoną. Wyszedł i po trzech miesiącach odgryzł jej kawałek nosa na ulicy. - Tego wszystkiego już się nie da poskładać - mówi ona. I tym razem chce być już twarda.

Ile razy w życiu dawała mu szansę? Ile razów fizycznych i psychicznych na siebie przyjęła? Ile razy coś postanawiała, ale nie była konsekwentna? Długo by o tym opowiadać.

Dziś Sabina mówi, że to była chora miłość i że tego nie da się już poskładać. I że zaczęła życie na nowo, bez Michała. Są w trakcie rozwodu. A Sąd Okręgowy w Toruniu jest w trakcie osądzania jej męża, oskarżonego o trwałe zeszpecenie jej twarzy.

8 września 2023 roku mężczyzna rzucił się na żonę na ul. Legionów w Grudziądzu. Pobił ją po głowie i odgryzł kawałek nosa. Dokonał tego zaledwie po trzech miesiącach od wyjścia z więzienia. Przesiedział w nim rok za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad małżonką.

Ona, on i sześcioro dzieci. Ba, nawet wnuki już są! Wymazać się tego nie da

Prawdopodobnie gdyby nie ten odgryziony kawałek nosa, pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się (medialnie) ich historią. Pozostałaby jednym z rodzinnych dramatów, które stają się każdego roku udziałem setek kobiet i dzieci. Mężczyzn czasem też, ale - umówmy się - oni ofiarami domowej pomocy padają najrzadziej.

Stało się jednak inaczej. Nie co dzień w końcu ktoś komuś odgryza nos na ulicy. Proces Michała W. budzi zainteresowanie mediów i 30 stycznia, gdy rusza, małżonkowie spotkają się na sali rozpraw w asyście kamer i mikrofonów. Zgodnie z wolą pokrzywdzonej żony, grudziądzkiego prokuratora, a i samego oskarżonego, procedowanie zaczyna się jawnie.

Potem dopiero, gdy broniący się mężczyzna stara się żonę i córki przedstawić w jak najgorszym świetle, nie szczędząc w swoich wyjaśnieniach najintymniejszych szczegółów, sędzia jawność wyłącza.

Pozostałe

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kim są bohaterowie tego rodzinnego dramatu? Sabina i Michał mają po 45 lat i dwie dekady małżeństwa za sobą. Teraz są w trakcie rozwodu. Doczekali się sześciorga dzieci, mających obecnie od ośmiu do dwudziestu lat. Ba, są już nawet dziadkami!

- Pewnie, że kiedyś nie było źle - mówi Sabina, gdy rozmawiamy przed rozprawą. - Zaczęło się psuć może już i jakieś dziesięć lat temu. Dzieci nie bił. Krzyczał, awanturował się, ale wyżywał się fizycznie tylko na mnie. Alkohol? Tak, był. Może i uruchamiał w nim jakąś chorobę psychiczną, ale przecież ostatecznie stwierdzili, że jest poczytalny... Zresztą, nie można wszystkiego zwalać na ten alkohol. Inni piją i nie biją.

Michał ma 45 lat, podstawowe wykształcenie, ale i fach w rękach. Potrafił zarobić w budowlance, głównie w tzw. wykończeniówce. Jest pewny siebie. Gdy policjanci doprowadzają go z aresztu do sądu szuka kontaktu z żoną. "Co? Nawet na mnie nie spojrzysz?" - wykrzykuje w jej kierunku. Ona się wtedy mocniej garbi i znów zanurza w telefonie.

Nos przyszyli na NFZ. Została blizna i rany na duszy

Dokładnie 27 czerwca 2022 roku Sąd Rejonowy w Grudziądzu ogłosił wyrok dla Michała W. Za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad żoną skazał go rok bezwzględnego więzienia. Wydał mu też wówczas zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów i zakaz kontaktowania się z nią. Ale, uwaga! Z wyłączeniem kontaktów dotyczących spraw ich wspólnych dzieci.

- Nie lubię tak orzekanego zakazu, jeśli można to w ten sposób określić. Zbyt często daje furtkę sprawcom przemocy - nie kryje prokurator Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.

Michał odsiedział wyrok, na poczet którego zaliczono mu też czas tymczasowego aresztowania. Wyszedł na wolność 29 maja 2023 roku. Miał kontakt z żoną i dziećmi. Zaatakował ją na ulicy po trzech miesiącach życia na wolności.

8 września 2023 roku mąż dopadł żonę w centrum Grudziądza, przy ul. Legionów. Tam, gdzie wynajmował wtedy pokój. Lokal, w którym - jak twierdzi - małżonka go odwiedzała, najczęściej z dziećmi. Według ustaleń prokuratury, napastnik przyparł do ściany kamienicy, najpierw pobił po głowie, a potem - kneblując jej usta - odgryzł kawałek nosa.

- Ból. Szok. Dużo krwi. W sklepie "Groszek" ludzie mi pomogli i wezwali pogotowie. Potem trafiłam do szpitala. Nos udało się tak "naprawić", jak to widać, podczas operacji. Na szczęście na NFZ - opowiada Sabina. Jest drobną blondynką o delikatnych rysach twarzy. Blizna rzuca się w oczy. Tak samo jednak psychiczny garb i wewnętrzne drżenie, gdy tylko on pojawia się na horyzoncie - trudno to ukryć.

Linia obrony męża: "Odwiedzała mnie, paczki robiła, zabrała do domu..."

Od tamtego wrześniowego ataku Michał W. jest tymczasowo aresztowany. We wtorek, 30 stycznia, na początek procesu w Sądzie Okręgowym w Toruniu doprowadzony został przez policję. Według opinii biegłego medyka, obrażenia, które spowodował, doprowadziły do trwałego oszpecenia żony. Odpowiada jednak nie tylko za to przestępstwo, ale i grożenie Sabinie śmiercią oraz złamanie sądowego zakazu zbliżania się do niej. Jaka jest jego linia obrony?

Michał twierdzi, że po przejściu terapii dla uzależnionych od alkoholu w zakładzie karnym pogodził się z żoną. Odwiedzała go w więzieniu, przekazywała paczki i pieniądze. Potem odebrała go z więzienia i zabrała do wspólnego domu. Wytrzymał tu tylko kilka dni, bo rzekomo tak źle się tutaj działo. Matka miała przyzwalać na fatalne prowadzenie się córek - według jego słów.

Mężczyzna najpierw wyprowadził się do pełnoletniej córki, potem do wynajętego pokoju. Jak utrzymuje, wszędzie żona go odwiedzała "prawie codziennie", najczęściej z najmłodszą córką i synem. Do wydarzeń pamiętnego 8 września minionego roku miało natomiast dojść po tym, jak odkrył w telefonie "dowody" rzekomej zdrady małżonki.

- Odwiedzałam go tylko ze względu na najmłodsze dzieci - mówi nam tymczasem Sabina w sądowym korytarzu. I dodaje, że teraz już życie układa sobie na nowo, poza Grudziądzem, bez niego. I że ma nadzieję na szybki koniec procesu. Czuje się już zdecydowanie silniejsza niż kiedyś, ale na wiele rozpraw w sądzie średnio jest gotowa. Nie ma adwokata. Nie chce być oskarżycielką posiłkową. Chce szybkiego wyroku dla niego i nowego życia dla siebie.

Mąż publicznie atakuje i zdradza intymne szczegóły. Sąd wyłącza jawność

Znający akta sprawy sędzia Bartosz Sitkiewicz dokładnie dopytywał przed rozpoczęciem procesu prokuratora, pokrzywdzoną i oskarżonego, czy nie wnoszą o wyłączenie jego jawności. 30 stycznia jednak, po kolei, każda z tych osób głośno wskazała, że chce, by toczył się on jawnie.

Po odczytaniu aktu oskarżenia swoje wyjaśnienia zaczął składać Michał W. Jak każdy oskarżony, miał prawo się bronić i mijać z prawdą. Gdy przedstawiając zonę i córki w coraz gorszym świetle mężczyzna zaczął brnąc w najbardziej intymne zakamarki życia rodzinnego, sędzia wrócił od razu do kwestii jawności. Wtedy proces utajniono i od tego momentu rozprawy w Sądzie Okręgowym w Toruniu toczyć się będą za zamkniętymi drzwiami - media relacjonować ich już nie będą.

Wyrok, jak każdy, będzie jawny. Czy zapadnie szybko, jak chciałaby Sabina? A może rodzinny dramat roztrząsany będzie na raty, dając Michałowi kolejne szansy nie tylko do obrony, ale i do opuszczania nudnego aresztu? Czas pokaże.

PS Imię żony, na jej życzenie, zostało w tekście zmienione.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska