Jest ich 12, aktorów amatorów, ale równocześnie więźniów zakładu karnego w Fordonie. W kwietniu rozpoczęli warsztaty w ramach specjalnego programu resocjalizacji, które dość niespodziewanie zakończą się czwartkową premierą na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
- Zaczynaliśmy bez żadnego scenariusza, a do tego z wyraźną dozą zdziwienia i brakiem wiary w sukces. Na szczęście szybko pojawiło się zaciekawienie i, co najważniejsze, zaangażowanie - wspomina Monika Wirżajtys, która od wiosny systematycznie dojeżdżała do Fordonu, gdzie prowadziła z osadzonymi zajęcia.
Przeczytaj także: Teatr Polski jednym z najlepszych w Polsce!
Tak powstał spektakl "Cela wolności" traktujący o narkotykach, Bogu i nadziei. Przedstawia historię młodego chłopaka, który w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, ale też błędów młodości, popada w tarapaty. Uzależnia się od narkotyków, i w końcu zaczyna nimi handlować. Szybkie pieniądze powodują, że powoli zaczyna tracić grunt pod nogami. Odwraca się od niego rodzina, opuszcza go dziewczyna i zostaje sam.
Według zapowiedzi Moniki Wirżajtys, która obok Macieja Szymborskiego jest także reżyserką przedstawienia, w spektaklu pojawiają się także sytuacje pozwalające ocalić bohatera. - Całość jest jednak niejednoznaczna, i widz sam będzie mógł ocenić wybory Adama - dodaje reżyserka.
Jej zdaniem ostatecznie udało się przygotować budzące emocje, mocne i przede wszystkim prawdziwe przedstawienie. - Na początku naszej współpracy zapytałam ich, co chcieliby przekazać ludziom z zewnątrz - wspomina. - Dlatego tekst spektaklu w sporej mierze wynika z osobistych doświadczeń tych dwunastu skazanych. Dla mnie jednak najważniejsze jest zaangażowanie, jakim się wykazali. Mimo trudnych początków w końcu sami zaczęli pracować nawet pomiędzy próbami. Do tego można śmiało powiedzieć, że udało się ujawnić kilka talentów. Jeden z naszych aktorów okazał się na przykład świetnym tekściarzem i ułożył słowa piosenek do spektaklu. Wydaje się też, że wielu pokazało talent aktorski. Wszystkich jednak udało się przekonać do publicznego wyrażania emocji, co przecież wcale nie jest takie łatwe - tłumaczy Monika Wirżajtys.
Z efektów teatralnych warsztatów zadowolony jest również Grzegorz Chojnacki, dyrektor Zakładu Karnego Bydgoszcz-Fordon. - To nietypowa forma resocjalizacji, o której efektach tak naprawdę będzie się można przekonać najwcześniej za kilka lat. Już jednak widzę, że było warto. Wszyscy skazani, którzy wzięli udział w tym projekcie, spotykają się teraz z zupełnie innymi ocenami swoich zachowań, do jakich się przyzwyczaili na wolności. Już samo to pokazuje, że warto takie pomysły realizować i je wspierać - tłumaczy.
Więcej w środę, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »