- Siedem spraw już się w sądzie zakończyło i żaden z osadzonych nie otrzymał zadośćuczynienia, jakiego się domagał - informuje rzecznik prasowy Zakładu Karnego nr 2 , podporucznik Marcin Zygmunt. - Pięć kolejnych procesów jest w trakcie. Zobaczymy, jakie zapadną wyroki. Obawiam się, że szykuje się nam "wysyp" tego typu skarg w związku z ostatnią uchwałą Sądu Najwyższego. Akurat w naszym więzieniu aktualnie żaden osadzony nie przebywa w celi mniejszej niż trzy metry kwadratowe, a powyżej dwóch metrów na jednego skazanego - wylicza.
A jeżeli byli umieszczani, to - zapewnia zgodnie z przepisami, najwyżej na okres 14 dni. Jedynie sędzia penitencjarny miał prawo przedłużyć taki pobyt do 28 dni. Decyzję o umieszczeniu w takiej celi podejmuje dyrektor zakładu karnego bądź aresztu śledczego. - Trzymamy się również tego, że następny pobyt w celi do trzech metrów może nastąpić dopiero po 180 dniach - dodaje rzecznik.
Skąd obawy? Sąd Najwyższy (w składzie 7 sędziów) podjął w minioną środę (19 października) uchwałę, że . bwięzień osadzony w celi mniejszej niż 3 m kw. może wytoczyć proces o naruszenie dóbr osobistych.
Przeczytaj również: Więźniom poprzewracało się chyba w głowach!
Sędzia sprawozdawca Bogumiła Ustjanicz oświadczyła m.in., iż trzymanie więźnia w celi poniżej 3 m kw. na osobę może być przyczyną naruszenia dóbr osobistych. I powód wcale nie musi wykazywać winy więziennictwa.
Sąd przyzna rację. Państwo zapłaci
Wygląda na to, że wszystkie wniesione dotąd i nierozpatrzone pozwy więźniów o naruszenie dóbr osobistych przez umieszczenie w przeludnionej celi będą "z automatu" uznawane przez sądy!
Odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa i on wypłaci zasądzone pieniądze. W Polsce na rozpatrzenie takich wniosków czeka jeszcze 7 tysięcy więźniów. Średnie zadośćuczynienie w dotychczas rozstrzygniętych na korzyść zasądzonych sprawach wynosi 2,5 tys. zł.
Rzecznik ZK nr 2 ppor. Marcin Zygmunt zauważa, że karą za przestępstwo jest samo umieszczenie w więzieniu i nie można stwarzać dodatkowych uciążliwości. - Skazany karę powinien odbyć w godnych warunkach - tłumaczy. - Oczywiście, jest stałe grono więźniów skarżących się notorycznie na wszystko: traktowanie, służbę zdrowia, jedzenie, ale najczęściej na zbyt ciasne cele. Uchwała Sądu Najwyższego to precedens. Młyn na wodę więziennych "pisaczy" skarg. Mam nadzieję, że sądy jednak będą rozpatrywać każdą sprawę indywidualnie, a nie "z automatu". Nie wydaje mi się, aby to miało być normą - przypuszcza.
Czytaj e-wydanie »