Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilijna siła rodziny

Karina Obara Fot. archiwum rodzinne,Lech Kamiński
Jacek Kuras z synami: Michałem, Maciejem i Mikołajem i babcią Kazimierą.
Jacek Kuras z synami: Michałem, Maciejem i Mikołajem i babcią Kazimierą.
- Zupa z karpia i pierścionek, który podarowała mi teściowa w dniu obrony doktoratu mojego męża -

To wspomnienia świąt, które scementowały naszą rodzinę - wyznaje Krystyna Kuras z Torunia.
Krystyna Kuras, która pracuje na co dzień jako merketingowiec i działa w toruńskim oddziale Europejskiej Unii Kobiet, zawsze spędza święta w otoczeniu dużej rodziny. Trzej synowie, mąż, mama, przed kilkunastoma laty teściowie. To było stałe grono przy wigilijnym stole.

Krystyna Kuras przy teściach czuła się jak ich córka.
Krystyna Kuras przy teściach czuła się jak ich córka.

Mama Krystyny - Kazimiera z wnukami jest szczęśliwą babcią.

- Najmilej wspominam czas świąt, gdyż żyli jeszcze moi teściowie - przyznaje pani Krystyna. - Kochali mnie jak córkę i nigdy nie dali mi odczuć, że jestem kimś spoza biologicznej rodziny. Teść, gdy kupował prezent pod choinkę swojej córce, podobny kupował dla mnie. Do dziś mam jeszcze złoty zegarek od teściów. Taki sam podarowali pod choinkę swojej Ewie.
Teściowie wywarli duży wpływ na życie pani Krystyny. Dopóki mieszkała w rodzinnym domu, na wigilijnym stole królowała kuchnia lwowska. Mama Kazimiera pochodzi spod Lwowa, przygotowywała na wigilijną kolację pierogi ruskie i z grzybami, zupę grzybową z lanymi kluseczkami, karpia smażonego i w galarecie, śledzie, keks, makowiec i piernik.

Krystyna Kuras przy teściach czuła się jak ich córka.

- U teściów zaskoczyło mnie to, że nie było pierogów - śmieje się pani Krystyna. Nie sprawiło to jednak, że zniechęciła się do Wigilii u rodziców męża. Wręcz przeciwnie. - Nigdy nie krytykowałam inności świąt u teściów - dodaje. - Oni kochali ludzi, więc i ja z przyjemnością się od nich uczyłam. Zdziwiło mnie, gdy na Wigilię zobaczyłam zupę z karpia z lanymi kluseczkami, pieczone ziemniaki, grzyby suszone, które po namoczeniu były smażone w oleju. Teraz jednak te potrawy stały się ulubionymi daniami wigilijnymi w mojej rodzinie. Tak chyba działa siła miłości - można zmienić nawyki i obyczaje, można polubić nieznane dotąd rzeczy, jeśli spędza się święta w atmosferze przyjaźni i radości z obcowania ze sobą.
Rodzina Kurasów szczególnie pamięta Wigilię w 1989 r. Wtedy teściowie ukończyli budowę domu w Czerniewicach. W dzień Wigilii w domu była gotowa tylko kuchnia, stał duży stół i kanapa.

- Z przyjemnością zdecydowaliśmy się na Wigilię w domu prawie pozbawionym sprzętów - przyznaje Jacek Kuras, mąż Krystyny, który jest wykładowcą matematyki. - Rodzice otworzyli dla nas serca, nie zastanawiali się nad tym, że w domu jeszcze nie wszystko skończone, dopięte na ostatni guzik. Chcieli być z nami, a my z nimi. To się liczyło. Był to też czas zmian ustrojowych. Niezwykły czas, pełen refleksji.
Maciej (29 l), najstarszy syn, pamięta przede wszystkim ogromne worki-prezenty, pod drzwiami dziadków Kurasów: - Dziadek traktował mnie często jak swojego asystenta - wspomina. - Poprosił mnie, abym rozdał prezenty wszystkim członkom rodziny. Bardzo byłem podekscytowany, czułem się taki odpowiedzialny.
Michał (26 l), gdy był mały, kazał do siebie mówić "najśredniejszy", bo jeszcze miał najmłodszego brata Mikołaja: - Podczas Wigilii najbardziej poruszało mnie oczekiwanie na koniec kolacji, bo chciałem już zobaczyć prezenty. Co roku, zawsze ktoś przedłużał kolację, brał dokładkę i specjalnie wolno jadł, żeby przeciągnąć moment rozdawania prezentów. Zdarzało się, że tym kimś byłem ja (śmiech)!
- Nigdy nie zapomnę, gdy moja teściowa Ksenia dała mi w prezencie rodowy złoty pierścionek - uśmiecha się ze łzami w oczach pani Krystyna. - Mój mąż obronił doktorat. Mama pogratulowała mu, wręczyła kwiaty, a do mnie powiedziała: "Wiesz, to, że on ten doktorat obronił, to jest twoja zasługa. On robił to co kocha, a ty mu to umożliwiłaś, dźwigając wszystkie rodzinne problemy. Dziękuję". Pierścionek przypomina mi o wszystkich pięknych Wigiliach i sile mojej rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska