
Wisła została założona w 1923 roku. Wcześniej w Bydgoszczy działały tylko Polonia i Gwiazda. Najnowsza historia wiążę się z Łukaszem Rogattym, który w grudniu 2019 roku wraz z kilkoma kolegami wziął się za ratowanie Wisły.
- Poprzedni zarząd podał się do dymisji - wspomina. - Dowiedzieliśmy się, że nie udało się mu zebrać pieniędzy na grę w rundzie wiosennej. Postanowiliśmy pomóc, bo mieliśmy w planach wystartowanie w B klasie. Skoro można było zaangażować się w ratowanie klubu z taką historią, tak zrobiliśmy. Początkowo było nas kilkunastu z szóstek plus kilku chłopaków z poprzedniego zespołu Wisły. Tak to się zaczęło - dodaje.
Rogatty jest mocno zajętym człowiekiem. Prócz tego, że zaangażował się w zespół Wisły, którego jest kierownikiem i zawodnikiem, to jeszcze dalej gra w zespole beds.pl bydgoszcz, który występuje w Lidze Amatorskiej Szóstek Piłkarskich. Jest także administratorem tych rozgrywek.
- To wszystko można odpowiednio połączyć jak się umiejętnie to poukłada - twierdzi. - Wcale nie jestem gościem w domu, bo wbrew pozorom wiele spraw administracyjnych można załatwić właśnie w nim. Mam świetny kontakt z trójką moich dzieci - wyjaśnia.
W zespole jest wiele ciekawych postaci i to nie tylko ściśle związanych z piłką nożną, ale z szeroko pojętym życiem zawodowym. Jeszcze jedna rzecz wyróżnia klub z Fordonu. Jego członkowie, aby w nim grać sami opłacają składki. Nie ma żadnego dodatkowego wspomagania finansowego z zewnątrz czy to z pieniędzy miejskich czy też od sponsorów. Poza tym wielu z nich skończyło już ponad 30 lat, a kilku ma nawet więcej wiosen na karku.
Trzy rundy przygody
Inauguracją działalności sportowej nowej Wisły był mecz I rundy Fortuna Pucharu Polski na szczeblu podokręgu bydgoskiego. Fordoniacy pokonali w nim na swoim boisku Piaski Bydgoszcz 4:2. W kolejnej rundzie wiślacy zwyciężyli na wyjeździe Łokietka Wierzchucin Królewski 6:1. W trzeciej rundzie doszło do derby Bydgoszczy. Wisła podejmowała Zawiszę. Ekipa z Fordonu mocno postawiła się czwartoligowcowi. Sensacyjnie prowadziła po golu Dariusza Dąbrowskiego. Po godzinie gry do remisu doprowadził Tomasz Ejankowski pewnie wykonał rzut karny. Ostatecznie skończyło się 2:5, ale wiślacy mogą być z siebie zadowoleni.
Najbardziej znaną postacią Wisły jest Michał Szeremet. Przez wiele lat związany był z bydgoskimi klubami, a najdłużej z Chemikiem. Dobra gra w tym klubie zaowocowała w 2002 roku transferem do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Tam Szeremet świętował awans do ówczesnej I ligi (aktualnie Ekstraklasa). W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 25 meczów. Potem była gra w Widzewie Łódź, Odrze Opole i Unii Janikowo. Aktualnie pomimo 46 lat na karku dalej bawi się w futbol.
- Miałem dwuletnią przerwę po grze w Burzy Nowa Wieś Wielka, ale ostatnio koledzy, z którymi graliśmy w szóstkach mnie namówili i znowu gram - śmieje się Szeremet. - Mieliśmy sparingi na dużych boiskach i ciągnęło nas do gry na nich. Więc gramy. Na razie jest piękna przygoda w Fortuna Pucharze Polski, w którym wygraliśmy dwa mecze. Cały czas daję radę i jest we mnie motywacja. To mi sprawie przyjemność i dopóki wystarczy sił, to będę grał - deklaruje.
Żołnierz, kolejarz, fotoreporter
Innym ciekawym zawodnikiem w składzie jest Michał Konwiński. To zawodowy żołnierz, który służy w Kompani Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i często uczestniczy w różnego rodzaju uroczystościach państwowych czy wojskowych. Jak udaje mu się godzić piłkarską pasję z służbą?
- Jest dużo obowiązków i uroczystości, ale mam bardzo duże wsparcie w żonie oraz mamie i się jakoś udaje wszystko scalić - odpowiada. - Najpierw przez wiele lata grałem na orlikach w szóstkach i odnosiłem z zespołami sukcesy. Kilka lata temu zacząłem prowadzić zespół młodzieżowy w Wiśle. Przez cały czas było marzenie, żeby sprawdzić się na dużym boisku. Sprawdzić się w tej przygodzie, jak sobie poradzę. Dopiero zaczynam, ale wierzę, że jeszcze ładnych parę lat potrwa - dodaje.
Warto nadmienić, że 35-letni Michał dzieli futbolową pasję w jednym zespole z bratem Wojciechem, który jest od niego dwa lata młodszy.
https://pomorska.pl/mecz-wisla-fordon-zawisza-bydgoszcz-zapis-relacji-na-zywo/ar/c2-15182530
Kapitanem zespołu jest Łukasz Stasiak. 40-latek prócz gry w Wiśle, dalej występuje w szóstkach piłkarskich, a na dodatek jego syn trenuje w jednym z młodzieżowych zespołów fordońskiego klubu. Oczywiście Stasiak pracuje jeszcze zawodowo. Jak przyznaje, udaje się mu to wszystko połączyć, choć niekiedy jest ciężko, ale ma wyrozumiałą żonę.
- Z Wisłą Fordon to nasz pierwszy pucharowy start, ale z kolegami wcześniej pod innymi szyldami startowaliśmy dwukrotnie - mówi. - Wtedy kończyliśmy na pierwszej rundzie. Teraz udało się nam przejść dwie. Jeśli w kolejnej trafimy na jakiś klub z czwartej ligi i odpadniemy, to nikt nie będzie płakał - twierdzi.
Jednym z piłkarzy Wisły jest Tomasz Czachorowski, który na co dzień jest... fotoreporterem w Gazecie Pomorskiej. - Znałem kilku chłopaków z gry w szóstkach, a że zawsze ciągnęło mnie na duże boiska, to spróbowałem, tym bardziej, że w zespole jest świetna atmosfera - mówi o powodach, które zdecydowały o jego dołączeniu do Wisły.
Z kolei Krzysztof Bucław - nomen omen - pracuje na kolei. Jest maszynistą. Wisła chociaż dopiero od kilku miesięcy znowu prężnie działa to zaskakuje i na niektórych polach jest zdecydowanie na wyższym poziomie niż zespoły, które występują w wyższych klasach rozgrywkowych. Bardzo prężnie klub istnieje w mediach społecznościowych. Głośnym echem odbił się fakt sfilmowania pierwszego meczu pucharowego dronem.
- Mamy w planie jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów - zapowiada Rogatty.
Tak więc i Wiśle będzie jeszcze głośno. Będziemy śledzić ich postępy i rozwój.
