Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witam wszystkich w mojej bajce

Renata Kudeł
Katarzyna Taracińska-Badura
Katarzyna Taracińska-Badura Nadesłane
Rozmowa z Katarzyną Taracińską-Badurą, aktorką.
plakat spektaklu
plakat spektaklu Nadesłane

plakat spektaklu
(fot. Nadesłane )

- Wraz z mężem, włocławianinem, mieszka pani w Warszawie. Ale do rodzinnego miasta małżonka czasem zaglądacie. Czy są miejsca, które lubi pani we Włocławku?

- Włocławek z całą pewnością pięknieje. Lubię fontannę i skwer przed "Wzorcownią", kawiarenkę, gdzie podaje się pyszny sernik z polewą karmelową. Warto przejść się na spacer po Bulwarach i po okolicznych lasach.

- Niebawem odwiedzi pani Włocławek po raz kolejny, tym razem ze spektaklem dla dzieci w pani reżyserii.

- Przy realizacji tego projektu starałam się, bazując na moich wieloletnich doświadczeniach, stworzyć spektakl naprawdę na dobrym poziomie artystycznym. Jeśli chodzi o temat to inspiracją była znana dzieciom bajka animowana pod tytułem "Świat Małej Księżniczki", emitowana na kanale Mini Mini (naprawdę świetne programy dla dzieci!). Po otrzymaniu zgody angielskiego autora Tony' ego Rossa stworzyłam autorski scenariusz, który ściśle nawiązywał do wymyślonych przez niego postaci. Ale historia w nim zawarta jest całkowicie moja, bajka animowana jest tylko inspiracją. Udało mi się oddać klimat tej bajki, a zarazem stworzyć nową, teatralną jakość. Spektakl odbędzie się piątego czerwca w Pałacu Bursztnowym. To też nowe, piękne miejsce na mapie Włocławka...

- Dała się pani zapamiętać jako Wiesia z serialu "Klan". Dlaczego zniknęła pani z obsady?

- Nie wiem, co dokładnie wpłynęło na taka decyzję twórców, na pewno jednym z czynników była moja ciąża, spowodowała przerwę i wątek zaczął być urywany, aż niestety zniknął zupełnie. Szkoda - ponieważ w dzisiejszych czasach serialowa popularność bardzo się aktorom przydaje. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zostanę obsadzona w serialu i mój wątek będzie trwał długo i szczęśliwie.

- Czy zdarzało się pani stanąć przed dylematem: teatr czy telewizja?

- Ma pani na myśli nagłośniony medialnie przypadek Englerta i Szapołowskiej? Nie, nie zdarzyło mi się. Chociaż, będąc na angażu przez 8 lat, musiałam czasem zrezygnować z propozycji kilku dni zdjęciowych ponieważ w tym czasie trwały próby generalne do nowej premiery. Nawet w przypadku małej roli teatralnej - zasady teatru są bardzo rygorystyczne. Dlatego wielu aktorów ma dylemat: czy zostać na angażu, który nie gwarantuje dużych pieniędzy ale gwarantuje stałą posadę, czy też podjąć pracę w telewizji, serialu. Najlepiej jest łączyć wszystko naraz , ale bywa to trudne jak pokazuje przypadek wyżej wymieniony.

- Wraz z innymi młodymi aktorami często występuje pani w telewizyjnych programach dla dzieci. Młody widz jest bardziej wymagający niż np. serialowa widownia?

- To nie jest kwestia wymagań. Przede wszystkim u nas w kraju produkcja dla dzieci to produkcja niszowa. Coraz mniej tworzymy indywidualnych , dobrych projektów, coraz więcej importujemy z zagranicy. Mam tu na myśli programy i filmy telewizyjne. Nie zawsze są to rzeczy dobre i wartościowe - często najważniejsze jest to żeby było tanio. To fatalne podejście. Młody widz nie ma jeszcze sprecyzowanego gustu: podobają mu się różne rzeczy - od lalki Barbie i kucyków Pony po drewniane, ekologiczne zabawki. Tak samo jest z kulturą: dziecko obejrzy każde przedstawienie z wrodzoną mu naiwnością i wiarą, to dorośli muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co pokazują maluchowi. Rodzice wybierają repertuar a zadaniem artysty jest pokazać sztukę na najlepszym poziomie artystycznym i merytorycznym. Dla mnie nie ma taryfy ulgowej w przypadku sztuk dla dzieci - musi być dobra. Nie mogę zawieść dzieci i ich rodziców.

- Zajęła się pani własną produkcją - to potrzeba chwili czy realizacja marzeń?

- I jedno, i drugie. Od dawna czułam, że dałabym sobie radę z całym procesem organizacyjnym i logistycznym dotyczącym tworzenia spektaklu. Potrafię wymyślić coś od zera i przeprowadzić ten pomysł konsekwentnie do końca. Poza zmysłem organizacyjnym przy własnych produkcjach mam okazję wykorzystać wszystkie swoje umiejętności: i aktorskie, i plastyczne (jestem przecież absolwentką ASP) i nawet reżyserskie. Trzeba być czujnym na wielu frontach, to męczące i trudne ale przynosi mi niesłychaną satysfakcję!

- Jakie ma pani plany zawodowe na najbliższą przyszłość?

- Po pierwsze zamierzam wdrożyć Małą Księżniczę do repertuaru prywatnego warszawskiego teatru Palladium już jesienią tego roku. Mam również zamiar eksploatować swój spektakl dla dorosłych pt. "Zazdrość" z Joanna Żółkowską w roli głównej. Gramy go nieustająco od trzech lat w całej Polsce. Na pewno będę chciała podjąć się realizacji kolejnego przedstawienia dla dorosłych ale o tym nie chcę zbyt dużo mówić żeby nie zapeszyć.

Zdjęcie ze spektaklu
Zdjęcie ze spektaklu Nadesłane

Zdjęcie ze spektaklu
(fot. Nadesłane )

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska