Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wizja Roberta Świechowicza, nowego prezesa Pesy. Chce daleko odjechać konkurencji [rozmowa]

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Nadesłane/PESA
Rozmowa z Robertem Świechowiczem, nowym prezesem firmy Pojazdy Szynowe Pesa w Bydgoszczy o wyzwaniach, które są przed nim.

Przejmuje pan firmę w dość trudnym dla niej momencie. Oczywiście, to nie jest żadnym zaskoczeniem, bo sukcesja była planowana. Ale dlaczego akurat teraz? Czy zmiana prezesa jest związana z problemami Pesy? Myślę o rezygnacji PKP Intercity z zakupu dodatkowych Dartów, odwoływanych przetargach i braku zamówień.

Nigdy nie jest dobry moment na zmiany, a szczególnie przy tak istotnej, jak głównego dowodzącego, którym Tomasz Zaboklicki był przez długi czas. Przed nami stoją wyzwania inne niż lata temu. Musimy sobie z nimi poradzić. Zawsze jest trudny czas, choć w naszym przypadku to proces, który był zaplanowany. Jednak to jest o tyle dobry moment, że jesteśmy przed wielkim skokiem, znaczy przez wejściem w życie dużej unijnej perspektywy i - miejmy nadzieję - programu Mateusza Morawieckiego Luxtorpeda 2.0. Te wyzwania są ściśle związane z innymi, by dalej rozwijać nasz potencjał eksportowy, który pozwala w przypadku załamania czy zawirowań na rynku polskim zarabiać gdzie indziej, co jeszcze nie było możliwe 10 lat temu. W 2016 roku na 54 nasze nowe pojazdy tylko cztery były sprzedane w Polsce. Jesteśmy na rynkach niemieckim, włoskim, węgierskim, ukraińskim, litewskim, białoruskim czy rosyjskim. Żaden inny polski producent nie może pochwalić się tyloma uzyskanymi homologacjami i dopuszczeniami na zagraniczne tory. Nasza krajowa konkurencja dopiero tę trudną drogę rozpoczyna i zmaga się choćby we Włoszech z problemami, które my mamy już za sobą.

Robert Świechowicz jest nowym prezesem Pesy

Pojawia się coraz więcej informacji, że Pesa potrzebuje finansowania i jest na sprzedaż. Padają nawet konkretne nazwy firm zainteresowanych udziałami, jak choćby Skoda. Ile w tym prawdy?

Nie wiem, jakie firmy chcą kupić Pesę, ale zawsze zainteresowanie było duże. Odnieśliśmy przecież duży sukces na rynku.

Firma jest na sprzedaż czy nie?

To jest pytanie do właścicieli, ale firma jest polska i uważam, że taki model sprawdził się w ostatnich latach. Jeśli pojawiają się potencjalni inwestorzy to naprawdę nic nowego. Nasza pozycja na rynku środkowo-europejskim powoduje zainteresowanie nami naszych konkurentów i innych firm, bo na przykład jako jednym z nielicznych udało nam się zdobyć homologację na niemieckim rynku. Gdy zaś chodzi o kwestie finansowe to, oczywiście, potrzebujemy pieniędzy na rozwój i będziemy ich szukać. Stąd otwarcie na inwestorów, ale dzisiaj nie rozstrzygamy jaki to będzie kapitał.

Informacje bywają sprzeczne, bo z jednej strony na ulicach pojawiły się bilbordy z ofertami pracy w Pesie, między innymi dla spawaczy z pensją powyżej 4 tysięcy złotych i jednocześnie mówi się, że firma będzie musiała zwolnić część załogi.

Powiem tak: w tych informacjach nie ma żadnej sprzeczności, jest tylko sprzeczność czasu. Bo trzeba pamiętać, że zamówień na razie nie ma. Dziś rozwinęła się lawina przetargów, właściwie co tydzień jest ogłaszany nowy. Ale trzeba podkreślić, że przetarg nie oznacza, że od razu dziś będzie produkcja. To jest sprzedaż w 2018, a nawet w 2019 roku. Nie było natomiast z przetargów w roku 2015 i 2016. Dlatego mamy problem z 2017 rokiem, bo kontraktacja była zbyt niska. Czyli, sprzeczności nie ma, bo są przetargi i wygrywamy, ale to nie znaczy, że od razu zaczynamy produkować.

Czyli, może dojść do sytuacji, że trzeba będzie zwalniać pracowników?

Dzisiaj, mimo wszystko, produkcja jednak rusza. To były bardziej dylematy w zeszłym roku, gdy jej było mało. Płacimy teraz pewną cenę także za to, że gdy w zeszłym roku inni zwalniali, my utrzymaliśmy zatrudnienie, by przygotować załogę do kolejnej wielkiej fali zamówień i produkcji.

W internecie jest sporo hejtu pod waszym adresem. Bardziej widać go, gdy macie słabszy moment, czyli choćby dziś. To przypadek? Jak sobie z tym radzicie?

Ci, którzy znają się na mediach mają lepszy ogląd tej sytuacji, ale, rzeczywiście ataki na naszą firmę są bardzo duże, co na pewno wynika z tego, że w krótkim czasie staliśmy się sporym problemem dla konkurencji na rynkach europejskich. Właśnie przez to, że potrafimy tam sprzedawać pojazdy, co nie zawsze jest łatwe, staliśmy się przedmiotem nagonki. Niestety, efekt jest również taki, że zaufanie klientów do Pesy może być zachwiane. Dlatego najważniejsze dla naszego wizerunku są rzetelne informacje, czyli, że np. gdy ktoś zamówi pojazdy, na pewno je otrzyma i będzie zadowolony. Nawet w najbardziej pełnym sukcesów okresie Pesy, gdy dostawaliśmy od „Financial Times” nagrodę w Londynie, też byliśmy w kraju hejtowani.

Cała rozmowa w papierowej "Pomorskiej" z 7 lipca i na plus.pomorska.pl: Nowy Prezes Pesy Bydgoszcz: - Chce odjechać jeszcze dalej konkurencji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska