www.pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Jedna z nich zakłada, że szyfrant na 90 procent żyje i pracuje dla obcego wywiadu. Z kolei, Prokurator Generalny powiedział wczoraj w jednej z komercyjnych stacji radiowych, że nie ma pewności, iż badane ciało to zaginiony szyfrant. Andrzej Seremet dał do zrozumienia, że badania kośćca potwierdzają, że jest to Stefan Z., lecz wykluczają to badania zębów.
W opinii profesora Rafała Płoskiego z Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, informacje przekazane przez Prokuratora Generalnego mogą oznaczać dwie możliwości.
Zdaniem genetyka można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć dwie rozbieżne hipotezy: zęby nie pochodzą od tej samej osoby, co kości, a więc są to szczątki dwóch różnych osób. Inną możliwością jest zanieczyszczenie badanych próbek.
- Ale skoro jest takie jednoznaczne stwierdzenie osoby publicznej, to skłaniać się należy do hipotezy mówiącej o co najmniej dwóch osobach - powiedział profesor Płoski.
Ekspert podkreślił w rozmowie z IAR, że w trakcie ustalania tożsamości określa się tak zwany profil genetyczny. - Często wychodzi nie jeden, a kilka profili - tłumaczy genetyk.
Z doświadczeń Zakładu Medycyny Sądowej wynika, że ma na to wpływ właśnie zanieczyszczenie znalezionych wcześniej, a potem badanych przez ekspertów zwłok.
- Być może tak było i w przypadku szyfranta Stefana Z. - mówi profesor Płoski. Ekspert wytłumaczył IAR, że profil genetyczny może "zafałszować" nawet najdrobniejsze zanieczyszczenie. Nawet policjanci w trakcie swojej rutynowej pracy mogą przypadkowo nanieść inny materiał genetyczny i już mamy dwa różne profile, z czego jeden jest nieprawdziwy.
- Robienie wtedy badań porównawczych do niczego nie doprowadzi - dodał ekspert.
27 kwietnia w warszawskiej dzielnicy Wawer wyłowiono z Wisły zwłoki mężczyzny. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie od razu wznowiła zawieszone wcześniej tajne śledztwo w sprawie zaginionego szyfranta. Przy mocno uszkodzonych zwłokach odnaleziono dokumenty wskazujące, że jest to zaginiony Stefan Z. oraz wyciągi z konta bankowego.
52-letni pracownik Służby Wywiadu Wojskowego zaginął w kwietniu ubiegłego roku. W święta wielkanocne wyszedł z domu i już nie wrócił.
Media od początku spekulowały o dwóch wersjach wydarzeń: albo Stefan Z. popełnił samobójstwo albo od dawna współpracuje z obcym wywiadem i "specjalnie zniknął".