
Pokaźne łupy, które próbowali ukryć włamywacze.
(fot. KWP w Bydgoszczy)
Do włamania do sklepu spożywczego w Zielonce doszło w nocy z soboty na niedzielę (09/10 listopada). Sprawcy byli łapczywi - zabrali stamtąd wszystko co dało się wynieść: alkohol, papierosy, słodycze, wędliny. Ukradli towar o wartości ponad 8 tys. złotych. Oprócz tego łomem uszkodzili automat do gier, zabierając z niego 200 złotych.
- Sprawa od początku nie dawała spokoju miejscowym policjantom - relacjonuje nadkom. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Zdobyli informację o pustostanie, w którym leżą porzucone artykuły spożywcze. Szybko skojarzyli fakty. Postanowili następnej nocy obserwować okolice. Mieli przeczucie, że złodziej musi być "miejscowy" - dodaje.
Przeczytaj też: Gang włamywaczy zatrzymany! Dwóch siedzi, trzeci ma dozór policji
W niedzielę (10 listopada) w nocy, w lesie w okolicach Zielonki, policjanci natknęli się na mężczyznę, który twierdził, że szuka swojego samochodu, którym zakopał się w tej okolicy. Wzbudziło to podejrzenia mundurowych. Wkrótce do policyjnego aresztu trafiło dwóch mieszkańców gminy Białe Błota. Z zebranych dowodów wynika, że 26 i 27-latek włamali się do sklepu w Zielonce.
- Początkowo na włamanie poszli pieszo, ale ilość towaru jaką zdołali wynieść nie do końca ich satysfakcjonowała - opowiada nadkom. Chlebicz. - Wrócili więc samochodem wspólnie z żoną jednego z nich. Policjanci przeszukali ich mieszkania i pomieszczenia, które zajmowali. Tam znaleźli znaczną część skradzionego towaru. Resztę odnaleźli w okolicznych lasach, ukryte w rowie - dodaje.
Jeszcze dziś policjanci wnioskować będą do prokuratora o dozór nad zatrzymanymi.
Czytaj e-wydanie »