Ja w sprawie pyłu - mówi reporter. Nowak, współwłaściciel jednego z komisów samochodowych odpowiada: - Ozłocę, jak pan nam pomoże.
Tak mu na tym zależy, bo rdzawy pył, który osadza się na stojących u niego autach, kosztuje go nie tylko sporo nerwów, ale też pieniędzy. Bo samo mycie blach nie wystarczy.
- Karoserię trzeba dokładnie wypolerować. Wszystko trwa półtora dnia. Kosztuje około 200 złotych - mówi przedsiębiorca.
Sławomir Piątkowski, szef innego komisu przy Szosie Toruńskiej wylicza, że tygodniowo na usunięcie "brudu" z aut wydaje około 1 tys. zł. - Nie mam innego wyjścia. Teraz pyłu jest mniej, bo zima. Dramat zaczyna się latem - tłumaczy Piątkowski.
Inne wyjście, odważne i bardzo kosztowne, znalazł wcześniej Krzysztof Kloc, który przeniósł komis z Szosy Toruńskiej do Małego Rudnika. Jedyny powód: pył. - Kupno działki i urządzenie nowego komisu kosztowało mnie kilkaset tysięcy złotych - wylicza Kloc.
Czytaj też: Mieszkańcy grudziądzkiej Starówki: - Czujemy się jak w krematorium!
Kto brudzi?
Przedsiębiorcy twierdzą, że brudzić może Hydro-Vacuum. Pisali w tej sprawie pisma do inspektorów ochrony środowiska. Jeden z właścicieli spotykał się również w tej sprawie z szefami HV. Oni jednak stoją na stanowisku : "to nie my".
Czytaj też: Uszkodziłeś auto przez zły stan drogi? Masz prawo do odszkodowania!
W tym duchu są również wyjaśnienia przesłane redakcji "Gazety Pomorskiej".
- Co roku zlecamy badania emisji pyłów i przekazujemy ich wyniki do odpowiednich urzędów. Ponadto w każdym roku własnych pomiarów dokonuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Do tej pory nie stwierdzono przekroczeń w tym zakresie - informuje Wojciech Grabowski, dyrektor Hydro-Vacuum. Twierdzi również, że pracownicy HV, żeby rozwiać wątpliwości, ustawili na terenie fabryki próbki białej blachy. Stały dwa miesiące i rdzawy pył się na nich nie osadził.
Grabowski ma jeszcze jeden argument: - Na terenie miasta wiatry wieją najczęściej z kierunku południowo-zachodniego. Powoduje to znoszenie emitowanych pyłów w kierunku przeciwnym do lokalizacji firm stawiających zarzuty.
W pobliżu komisów działają też inne firmy mogące "brudzić". Wśród nich jest Unia.
- Teoretycznie jest niemożliwe, aby pył pochodził od nas. W tym roku nie przeprowadzaliśmy jednak jeszcze pomiarów. Na pewno to zrobimy, żeby wykluczyć takie prawdopodobieństwo - mówi Jerzy Bąk, dyrektor ds. handlowych Unii.
Czytaj e-wydanie »