Więcej informacji gospodarczych przeczytasz na stronie
www.strefabiznesu.pomorska.plDr House to nowe biuro obrotu nieruchomościami, na włocławskim rynku działające od niespełna roku. Pani, która odbiera telefon, nie chce się przedstawić, chętnie informuje natomiast, że pod koniec roku ilość transakcji jest zdecydowanie niższa niż, chociażby, podczas wakacji. Teraz więcej osób chce sprzedać mieszkania niż je kupić, podczas gdy w lecie klientów interesowały głównie domy i działki. - Na rynku wtórnym sprzedający za bardzo windują ceny, chcąc za stare mieszkania ponad trzy tysiące złotych za metr kwadratowy - ocenia pracownica biura.
Na stronie internetowej firmy Dr House jest sporo ofert sprzedaży mieszkań. Ich właściciele mają różne oczekiwania. Za skromne M-4 na osiedlu Południe (jednostka E), z nieobudowaną wanną w łazience i praktycznie wszystkim do wymiany, ktoś życzy sobie ponad 4 tys. zł za metr kwadratowy. Nowsze mieszkanie w Mielę-cinie kosztuje 3 tys. zł za metr, na osiedlu Kazimierza Wielkiego oferowany jest lokal za 3112 zł "z metra". W niedalekiej Chełmicy jest znacznie taniej, tu 47-metrowe mieszkanie można kupić już za 80 tys. zł, czyli 1700 zł za metr, ale już w Kowalu cena jak w najlepszych lokalizacjach Włocławka - 3515 za jeden metr.
Inaczej widzi sytuację Henryk Durniat z Biura Nieruchomości "Fama", działającego na włocławskim rynku od ponad 25 lat.
- Do połowy tego roku ilość transakcji była porównywalna z rokiem ubiegłym, czyli lekki spadek zainteresowania. Od połowy roku nastąpiło wyraźne ożywienie. Więcej jest sprzedających mieszkania, więcej kupujących. Spadły natomiast ceny.
O ile w pierwszym półroczu średnia cena mieszkania, oferowanego do sprzedaży, wynosiła 2550 zł, to obecnie spadła do 2476 zł. Mówimy, rzecz jasna, o średniej, ale można stać się właścicielem mieszkania za jeszcze mniejsze pieniądze, bo tańsze są na przykład lokale na czwartym piętrze w budynku bez windy, w wieżowcach, czy mniej strakcyjnych lokalizacjach.
Najszybciej sprzedają się nieduże mieszkania, dwa pokoje, do 50 metrów kw., tam gdzie czynsz jest niewielki. To przede wszystkim Zazamcze i Południe. Sporo jest chętnych na działki budowlane, ale tych we Włocławku i okolicach zaczyna po prostu brakować. - Myślę, że jedną z przyczyn jest fakt, iż podczas przekształcania gruntów rolnych można je dzielić na działki nie mniejsze niż trzy tysiące metrów kwadratowych - mówi Henryk Durniat. - A trzeba mieć sporo pieniędzy, żeby taką działkę ogrodzić, zagospodarować. Klienci szukają mniejszych powierzchni.
O zastoju na rynku nieruchomości raczej nie słychać, a niższe cent ro dobra wiadomość dla przyszłych nabywców mieszkań.
