MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włocławski Drumet upada - pracę może stracić 900 osób

Joanna Lewandowska, Fot. SXC
W środę zatrzymano produkcję we włocławskiej Fabryce Lin i Drutu. Zakład, który zatrudnia 900 osób za kilkanaście dni zostanie zlikwidowany.

Nie doszło do podpisania umowy sprzedaży Drumetu.

 

 

Inwestor, czyli czesko-słowacki fundusz powierniczy Penta Inwestments, który kilka tygodni temu podpisał z zarządem fabryki wstępne porozumienie w sprawie kupna, w ostatniej chwili się wycofał. Nie podał przyczyny tej nagłej zmiany decyzji.

 

- Na spotkaniu zarządu z pracownikami, szef firmy poinformował, że produkcja zostanie zatrzymana - wyjaśniał wczoraj A. Galczak, rzecznik prasowy firmy. Do piętnastego marca załoga Drumetu

 

nie musi przychodzić do pracy

 

Pracownicy mogą wziąć urlopy lub po prostu czekać w domu na dalszy rozwój sytuacji. W fabryce dyżurować będzie jedynie kilka osób, których obecność jest niezbędna do zapewnienia bezpieczeństwa na terenie zakładu.

 

Wczoraj w Drumecie zabrakło prądu. - Zakład nie płacił rachunków, dlatego kazano nam w drastyczny sposób ograniczyć zużycie energii elektrycznej. Zrobiliśmy to sami wyłączając maszyny, bo nie chcieliśmy czekać, aż całkiem odetną nam prąd - wyjaśnia A. Galczak.

- Jeszcze do niedawna byliśmy pewni, że zakład uda się uratować. Załoga jest rozgoryczona - przyznaje Sławomir Szablewski, szef zakładowej "Solidarności". - Nic nie możemy zrobić. Pozostaje nam tylko czekać, na powrót do pracy. Pracownicy mają jeszcze nadzieję, że będzie to możliwe, po tym, jak sąd rozpatrzy wniosek o upadłość Drumetu. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 12 marca. Potem na teren fabryki

 

wejdzie syndyk

 

- Liczymy, że sprzeda zakład w całości - mówi S. Szablewski.

Andrzej Galczak przekonuje, że jest to możliwe. - Kilka firm, które wcześniej starały się o Drumet, ponownie stanie do przetargu jeśli zapadnie wyrok o upadłości fabryki - mówi. - Jeśli będzie inwestor, w pierwszej kolejności zapłacimy zaległe rachunki i jeszcze w marcu produkcja ruszy. Będziemy wówczas usługowo przerabiali surowiec.

W Drumecie pracuje obecnie około 900 osób. Zarząd mimo trwającego od roku kryzysu i znacznego ograniczenia produkcji, nie zdecydował się na redukcję zatrudnienia. Z pracy odchodzili jedynie pracownicy zatrudnieni na czas określony oraz osoby w wieku emerytalnym.

 

Jedyną decyzją szefostwa, mającą zredukować koszty osobowe było pozbawienie pracowników premii motywacyjnej i regulaminowej. Zarząd w styczniu wstrzymał wypłatę tego wynagrodzenia. Ugiął się jednak po protestach związkowców i po kilkunastu dniach przywrócił premię regulaminową.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska