Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włocławski szpital nie zgadza się z NFZ i podważa wyniki kontroli po śmierci nienarodzonych bliźniąt

MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA [email protected] tel. 54 232 22 22
Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławka podważa ustalenia kontrolerów z Narodowego Funduszu Zdrowia
Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławka podważa ustalenia kontrolerów z Narodowego Funduszu Zdrowia Wojciech Alabrudziński
Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławka podważa ustalenia kontrolerów z Narodowego Funduszu Zdrowia. I domaga się ich korekty. NFZ tego nie komentuje.

Po śmierci nienarodzonych bliźniąt kujawsko-pomorski NFZ przeprowadził kontrolę na oddziale położniczo-ginekologicznym włocławskiego szpitala. I wskazał między innymi, że w nocy z 16 na 17 stycznia, kiedy będąca w ósmym miesiącu ciąży pacjentka Ewa Szydłowska straciła bliźnięta, na patologii ciąży było za mało położnych, a także aparatów do badania tętna płodu. Do tych ustaleń odniosła się dyrekcja włocławskiej lecznicy.

Przeczytaj również: Patologia na patologii ciąży we włocławskim szpitalu

Jak broni się szpital? W wyjaśnieniach skierowanych do kujawsko-pomorskiego NFZ Krzysztof Malatyński, dyrektor placówki zapewnia, że oddział położniczo-ginekologiczny spełniał wymagania określone w rozporządzeniu Rady Ministrów zarówno co do liczby lekarzy, jak i położnych. - Bo na oddziale dyżurowało siedem położnych - stwierdza.

Co prawda ustalenia NFZ dotyczyły jedynie jednego z odcinków oddziału położniczo-ginekologicznego - patologii ciąży, bo na tym oddziale straciła bliźniaczą ciążę Ewa Szydłowska, ale zdaniem dyrektora Malatyńskiego "ustalenia w zakresie położnych, jak i lekarzy powinny dotyczyć oddziału, a nie odcinka".

Krzysztof Malatyński podkreśla również, że pomiary tętna "były realizowane z wewnętrznymi procedurami". I to dotyczyło także pacjentki Ewy Szydłowskiej. Tłumaczy też, że do dyspozycji oddziału położniczo-ginekologicznego było w nocy z 16 na 17 stycznia sześć aparatów ktg. - Wszystkie były sprawne, posiadały odpowiednie paszporty i liczba ich była zgodna z zadeklarowanym wykazem aparatów zgłoszonych do umowy z NFZ - wyjaśnia dodając, że w oddziale dostępnych było też 13 aparatów udt do pomiaru tętna płodu.

Malatyński zwraca też uwagę na to, że liczba aparatów ktg i udt dostępnych na patologii ciąży nie jest uzależniona od liczby pacjentek, lecz od wskazań medycznych. I wskazuje, że prawidłowość postępowania zespołu lekarskiego oraz pielęgniarskiego, możliwość użycia sprzętu jest przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową we Włocławku. W związku z tym, że w tym postępowaniu szpital jest stroną, dyrektor szpitala tłumaczy, że nie może ujawnić wszystkich faktów i okoliczności.

Ale Malatyński ma też zastrzeżenia do ustaleń urzędników NFZ odnoszących się do analizy grafiku dyżurów lekarskich w lutym. Z analizy tej miało wynikać, że zatrudnieni na oddziale położniczo-ginekologicznym lekarze dyżurujący, w tym samym czasie wykazywani byli "jako personel udzielający świadczeń w innych podmiotach leczniczych". Dyrektor Malatyński zapewnia jednak, że lekarze ci pełnili dyżur w szpitalu.

Co o tych wyjaśnieniach sądzi NFZ w Bydgoszczy? Jan Raszeja, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiego oddziału powiedział nam, że wszystko, co w sprawie ustaleń kontroli NFZ miał do przekazania opinii publicznej, zostało przekazane. I odmówił komentarza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska