Wieści w spółce "Zarządca" rozchodzą się szybko. Już godzinę po wizycie dziennikarza w siedzibie spółki przy ul. Ptasiej, fakt ten znany był pracownikom filii przy ul. Brzeskiej. Wiele interesujących informacji podali nam pracownicy telefonujący do redakcji. Bardzo istotny w tej sprawie jest głos zawieszonego prezesa Grzegorza Kowalczyka.
- Spółka "Zarządca" to w stu procentach prywatny podmiot, w którym dominujący pakiet udziałów posiada jedna osoba, jak to słusznie zacytowano w artykule, "właściciel pewnej firmy specjalizującej się w usługach budowlanych" - twierdzi G. Kowalczyk. - Firma ta jest od lat wykonawcą znacznej części usług, zlecanych przez "Zarządcę". Działając w interesie spółki wiosną tego roku, w związku ze spadkiem cen usług w branży budowlanej, podjąłem decyzję o zmniejszeniu wynagrodzenia za usługi świadczone przez tę firmę, co - w mojej ocenie - spowodowało zarzewie konfliktu. Próby kontroli poprawności wykonywanych na rzecz "Zarządcy" robót, pogłębiły niechęć głównego udziałowca do mojej osoby. Na jego wniosek zwołano Zgromadzenie Udziałowców, po którym zostałem zawieszony. Do dziś nie otrzymałem uzasadnienia tej decyzji, choć zwróciłem się o nie do uprawnionych organów spółki - mówi zawieszony prezes.
Na początku września ma odbyć się Walne Zgromadzenie Wspólników "Zarządcy". Czekamy z zainteresowaniem na jego przebieg i decyzje.