https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włoskie koleje wstrzymały odbiory pociągów Pesy. Swingi mają kłopoty na "przeklętej trasie" górskiej i krętej

Marek Weckwerth
Włoskie koleje wstrzymały odbiory pociągów Pesy. Swingi mają kłopoty na "przeklętej trasie"  górskiej i krętej Swing na trasie w Toskanii
Włoskie koleje wstrzymały odbiory pociągów Pesy. Swingi mają kłopoty na "przeklętej trasie" górskiej i krętej Swing na trasie w Toskanii Pesa
To jedna z najtrudniejszych we Włoszech.

Włoskie koleje Trenitalia wstrzymały odbiory pociągów pasażerskich bydgoskiej Pesy Atribo ATR 220 Tr, czyli popularnych Swingów - podaje włoska prasa, a za nią polskie media. Powodem ma być wadliwie działająca sygnalizacja bezpieczeństwa w kabinie maszynisty.  

Według Włochów, sygnalizacja nie komunikuje się prawidłowo z infrastrukturą kolejową, pociąg zatrzymuje się automatycznie i wstrzymany jest ruch na całej linii. Włoska prasa pisze, że polskie pociągi jeżdżą z obniżoną szybkością.  

- Czasami niektórych redaktorów trudno mi zrozumieć - pisze na jednym z portali społecznościowych Maciej Grześkowiak, szef promocji Pesy. - Ktoś napisał, że nasze pociągi wycofano z ruchu we Włoszech. Prawda jest inna, więc pozdrawiam „życzliwych” z Toskanii.

 

Na potwierdzenie Grześkowiak zamieszcza zdjęcia ATR 220 Tr stojącego 27 października na peronie Pisa Centrale, z pasażerami, zgodnie z rozkładem jazdy. 

 Trudna linia 

A chodzi o lokalną linię między miejscowościami Lucca a Aulla w Toskanii nazywaną „przeklętą trasą”. Bo jest jedną z najtrudniejszych we Włoszech - typowo górską, krętą.  - To jedyna linia, na której są problemy - potwierdza nam Maciej Grześkowiak. - Ale 16 naszych pociągów dostarczonych Włochom   jeździ, a tylko w  trzech sprawdzane są systemy. I to nie jest nasza wina, bo systemy te znalazły się w pociągach na wyraźną prośbę Włochów. 

Wadliwie działające systemy bezpieczeństwa są produkcji włoskiej spółki Mermec. Producent twierdzi, że przyczyna jest już znana i właśnie odbywają się próby.  A jednak, jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, Trenitalia chce zażądać od Pesy wypłaty kar umownych, czyli 10 procent wartości kontraktu.  Umowa między Trenitalią a Pesą dotyczy 40 pociągów dla regionów środkowych i południowych Włoch - Toskanii, Marche i Basilicata o wartości 140 mln euro.  

Problemy z homologacją 

To nie jedyne problemy Pesy, choć firma słynie głównie z sukcesów, jako zdobywająca kolejne europejskie rynki.  Największa jak dotąd porażka bydgoskiego przedsiębiorstwa dotyczy kolei niemieckich - dostawy dla regionalnego przewoźnika Oberpfalzbahn 12 spalinowych pociągów Link za 30 mln euro.

Niestety, grupa Netinera, do której należy przewoźnik, zerwała kontrakt. Powodem był brak pozwolenia na eksploatację tego taboru w Niemczech. Homologację może wydać tylko EBA, czyli niemiecki odpowiednik polskiego Urzędu Transportu Kolejowego.  

Teraz Pesa stara się o homologację EBA dla 9 Linków, które mają jeździć u niemieckiego przewoźnika regionalnego NEB. Dostawa pierwszych pojazdów szynowych powinna się odbyć w pierwszym kwartale 2016 roku, ale pozwolenia od EBA jeszcze nie ma. O niemiecką  homologację rozbijają się także nadzieje Pesy na największy w historii bydgoskiego przedsiębiorstwa kontrakt o wartości 1,2 mld euro. Chodzi o 470 pociągów dla Deutshe Bahn - niemieckiego przewoźnika narodowego.  

Moskwa nie ma pieniędzy

Jak już pisaliśmy, Pesa produkuje też tramwaje.  60 Fokstrotów jeździ już po Moskwie, ale docelowo - zgodnie z kontraktem - ma ich być 120. Odbiór kolejnych tramwajów blokuje wywołany sankcjami europejskimi spadek wartości rubla w stosunku do euro. Rosjanie nie mają teraz czym zapłacić.   

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gienek71
Durny komenatrz. 
g
grandel
skoro sprawa wyjaśniona to usunąć ten szkodliwy toruński artykuł  ! 
z
zyggi
a polacy ucza sie od najlepszych, wszak juz w hymnie stoi..."z ziemii wloskiej do Polski"
b
borek
Dokładnie. Najlepsze, że autor najpierw powołuje się na włoską prasę, a potem na Dziennik Gazetę Prawną, która to powołuje się na tą samą włoską prasę - tworzy się głuchy telefon i jedno przekłamanie jest powielane i powielane.
C
CCx
Szczególnie, że Włosi to znani kombinatorzy, by trzeba z dużą rezerwą podchodzić do tego co piszą.
g
grandel
skoro sprawa wyjaśniona to usunąć ten szkodliwy toruński artykuł  ! 
z
zdzichu
Swing to tramwaj....
e
ewaryst
Swing i wstrzymali, co to za dureń pisał?
a
anana
czemu u nas nie ma tekiej dbałości o rynek lokalny? My wpuszczamy kazde g...  

a polskie firmy na zachodzie nie mają tak łatwo -audyty, certyfikacje, homologacje, dopuszczenia.... i kłody pod byle pretekstem
a
agad
Marek Weckwerth: - Jestem rodowitym bydgoszczaninem, pozdrawiam znad Brdy :)

 
k
kocu
Nie ogarniam, sprawa ta została zdecydowanie zdementowana, a kolejni dziennikarze dalej powielają na zasadzie kopiuj-wklej te bzdury o wstrzymaniu odbiorów, karach umownych itd. Czy tak trudno zrozumieć, że nic takiego nie ma miejsca?
M
Milton
Jak zwykle toruńczyk Marek Weckwerth wynajduje jakieś półprawdy i publikuje na potrzeby zdyskredytowania bydgoskiej PESY. Sukces PESY w oczy kole? Zamaist obiektywnie wyjaśnić i napisać, że to włoskie systemy, zainstalowane na ich wyraźne życzenie są wadliwe i to jest powodem tych kłopotów, redaktor roztacza czarne wizje i dyskredytuje PESĘ. To jest działanie, które może być działaniem na szkodę PESA, jak  również na szkodę Polski. Zanim się coś napisze, warto wyważyć czy swoim działaniem nie spowoduje się większej szkody.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska