Dzierżawca kąpieliska nad jeziorem Deczno zastanawia się ile stracił z powodu tej nieprawdziwej informacji? Plotka o tym, że wodzie są jakieś szkodliwe dla ludzkiego zdrowia bakterie, pojawiła się w ubiegłym tygodniu. Mimo ładnej pogody, wypoczywających nad wodą jest wyraźnie mniej niż wcześniej. Prawdopodobnie wielu przestraszyło się, że mogą zachorować.
Zaczęło się od telefonu do bydgoskiego sanepidu. Pewna kobieta poinformowała tamtejszy inspektorat o tym, że na skórze jest dzieci pojawiły się rozległe wypryski. Nagły wysyp krost, gorączkę i bóle brzucha powiązała z kąpielą w Decznie. Reakcja sanepidu była błyskawiczna.
Wczoraj Krzysztof Browiński, dzierżawca kąpieliska otrzymał aktualne wyniki badań, jakie wykonano w grudziądzkim laboratorium. Analizie poddano próbki wody pobrane w miniony piątek. Ocena świeckiego sanepidu jest jednoznaczna. Woda jak najbardziej nadaje się do kąpieli. - Nie chcę nikogo wskazywać, ale na 99 proc. jestem przekonany, że cała ta afera z zatrutą woda jest działaniem konkurencji - stwierdza bez ogródek Browiński.
Czytaj e-wydanie »