https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Janicki zadziwia skutecznością. Drużyny z powiatu sępoleńskiego zagrały sparingi

Piotr Pubanz
Wojciech Janicki (z prawej) imponuje w sparingach Gromu skutecznością.
Wojciech Janicki (z prawej) imponuje w sparingach Gromu skutecznością. Piotr Pubanz
Kolejne gry kontrolne mają za sobą piłkarze Kamionki Kamień i Gromu Więcbork. A-klasowcy sparowali tym razem z drużynami z niższej ligi, tocząc wyrównane boje.

KAMIONKA KAMIEŃ - FUKS WIELOWICZ 2:2 (1:0)

Bramki: Mariusz Haliniak 2.
KAMIONKA: Sowiński - Samul, Gołąbek, Tusznio, Karpacz - Binger, Haliniak, Krause, Warmke - Fridehl, Spica. Na zmiany: Szulc, Kobus, Krzyżanowski, Swakowski.

- Musieliśmy sobie w tym meczu poradzić bez kilku podstawowych graczy - relacjonuje trener Kamionki Sławomir Gołąbek. - Trochę skład przetrzebiły kontuzje, trochę obowiązki służbowe i zdolnych do gry miałem 15 piłkarzy. Z pewnością wpływ na naszą słabszą postawę w meczu z Fuksem miał ciężki trening piątkowy, po którym piłkarze mieli prawo być zmęczeni. To było widać zwłaszcza w drugiej połowie.

GWIAZDA SYPNIEWO - GROM WIĘCBORK 1:2 (0:0)

Bramki: Patryk Koniec - Wojciech Janicki 2.
GWIAZDA: Cieślik, Brząkała, Kukawski, Łański, Guzy, Poznań, Koniec, Kamil Draber, Krystian Draber, Wilczek, Fertykowski, Nowak, Ruta, Pankau.
GROM: Soboń, Cyran, Drobiński, Szulc, Piotrowski, Lizik, Hrycajewski, Tuński, Kwasigroch, Błociński, Rodak, Pukownik, Bethke, Janicki, Siekierka, Frankowski, Herzberg, Mucha.

Ciekawy mecz rozegrano w niedzielę w Sypniewie. Mimo, że faworyzowani gromowcy mieli momentami przygniatającą przewagę, długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze spisującego się w bramce Gwiazdy Cieślika. Co ciekawe, to miejscowi objęli prowadzenie w meczu i wydawało się, że niespodzianka wisi w powietrzu. W końcowym kwadransie przyjezdni za sprawą Wojciecha Janickiego zdołali jednak wywindować wynik do stanu 2:1.

- Nie szło nam w tym meczu - przyznał szkoleniowiec Gromu Sylwester Trzósło. - Po odejściu do Świecia Packa nie mamy rasowego napastnika. W niedzielę posyłaliśmy mnóstwo piłek w pole karne, ale brakowało wykończenia. Dopiero, gdy do przodu został przesunięty Wojtek Janicki, padły gole. Nie mam wyjścia, będę musiał Wojtka na stałe ustawić w ataku, choć wiem, że straci na tym środek pola.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska