Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech M. z Bydgoszczy śmiertelnie pchnął nożem. Waży się los skazanego 17-latka

mc,wom
Wojciech M. twierdził, że stanął w obronie zaatakowanego kolegi
Wojciech M. twierdził, że stanął w obronie zaatakowanego kolegi Dariusz Bloch
Jeszcze w tym miesiącu Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrzy sprawę Wojciecha M. Syn bydgoskiego adwokata został skazany na pięć lat więzienia. Temu wyrokowi sprzeciwiała się zarówno obrona jak i prokurator.

- Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrzy sprawę 29 stycznia - mówi adw. Janusz Mazur, obrońca Wojciecha M.

Wyrok w tej sprawie zapadł w kwietniu ubiegłego roku. Wojciecha M. oskarżono o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u 17-letniego Patryka P., w efekcie czego ranny zmarł.

Skazany jest synem znanego bydgoskiego adwokata, dlatego postępowanie prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa. W procesie mecenas Łukasz Rybak, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych podkreślał, że M. powinien odpowiadać za zabójstwo z zamiarem ewentualnym, za co może grozić dożywocie. W sądzie adwokat domagał się 15 lat więzienia, prokuratura - 10 lat.

Kontrowersyjnie niskim wyrokiem zainteresował się nawet minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zapowiadając złożenie apelacji i domaganie się przez prokuraturę zmiany kwalifikacji czynu właśnie na zabójstwo.

To sądowy finał historii, która wydarzyła się w grudniu 2017 roku w Olimpinie pod Bydgoszczą. Doszło tam do bójki dwóch grup nastolatków. Pierwszy miał zostać zaatakowany Bartosz P. Jak twierdzi, został pobity przez Emila i Patryka P. Z widocznymi obrażeniami głowy i twarzy zwrócił się do kolegi. Ten, razem z Wojciechem M. ruszyli mu na pomoc. Kiedy doszło do spotkania grupy obrońców Bartosza i agresorów, wywiązała się awantura.

Wojciech M. - jak wykazywał wczoraj obrońca oskarżonego - stał i dopiero, kiedy zobaczył upadającego na ziemię Olafa Ł. wyciągnął nóż i zadał cios Patrykowi P.

Czytaj o sprawie też w serwisie plus.pomorska.pl: Tragedia w Brzozie przed sądem - nóż za osiem butelek wódki. Proces Wojciecha M.

Ostrze trafiło w udo. Jedna z lekarek, która zeznawała w procesie, stwierdziła, że rana zadana Patrykowi P. miała kształt litery „V”, co mogło wskazywać, że ostrze wbito, cofnięto i pchnięto jeszcze raz pod innym kątem. Pacjent przeszedł dwie operacje, dostał 11 jednostek krwi.

Jak wynika z zeznań oskarżonego, sytuacja - przynajmniej na początku, nie wydawała się tak poważna. Wojciech M., po ugodzeniu nożem P. dał swój pas od spodni, by zacisnąć miejsce powyżej rany. Zadzwonił do ojca (jednego z bydgoskich adwokatów) i powiedział o sprawie. Miały paść słowa: „Tata, chyba nie jest tak źle”.

Wojciech M. cierpi na zespół Aspergera, był leczony w zakładzie zamkniętym. Od października 2017 roku pracował w Tesco w Bydgoszczy, a nóż, który miał przy sobie, używał w pracy do rozcinania folii. Nie był wcześniej karany, nie miał kolizji z prawem. Na to zwracał uwagę adwokat Janusz Mazur nazywając M. „chłopcem z gitarą” i wskazując na jego zainteresowania muzyczne, granie w zespole.

- To była bójka. M. sięgając po nóż podjął złą decyzję, ale próbował ratować życie rannemu - mówił Mazur apelując do sądu o wyrok o charakterze wychowawczym.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska