To było bardzo ciężkie spotkanie. Ajax przez 180 minut dwumeczu był od nas zespołem lepszym. Obecnie nie są wielką marką w Europie, ale liczy się to, co dzieje się na boisku. Z bólem muszę przyznać, że w półfinale zagra zespół, który bardziej na to zasłużył - nie ukrywał po meczu Wojciech Szczęsny.
ZOBACZ TEŻ:>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<
Z Amsterdamu Stara Dama wywiozła korzystny wynik 1:1. W rewanżu szybko objęła prowadzenie za sprawą niezawodnego Cristiano Ronaldo. Później na murawie dzielił i rządził już tylko Ajaks.
- Wydaje mi się, że wszystko wyglądało dobrze do ich pierwszej bramki. Uśmiechnęło się do nich szczęście, zdobyli ją trochę przypadkowo. Ale wpadło, a my graliśmy potem na hamulcu ręcznym. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na stratę gola. To trochę nas zatrzymało, gra była mniej odważna niż powinna. A w drugiej połowie... Chyba nie muszę mówić, co się stało. Trzeba się cieszyć z tego, że skończyło się tylko na 1:2 - dodał załamany Polak.
ZOBACZ TEŻ:>> JUVENTUS NA KOLANACH. "LA GAZZETTA": TYLKO CR7 I SZCZĘSNY NIE ZAWIEDLI <<
Włoskie media po meczu oszczędziły tylko dwóch zawodników, Cristiano Ronaldo i właśnie Szczęsnego, który w drugiej połowie popisał się dwiema kapitalnymi interwencjami. Nie poprawiły one jednak humoru 28-latka.
- Fajne są interwencje, które dają zwycięstwa, nie te powstrzymujące od większej porażki. Mamy doświadczenie i piłkarską jakość pozwalającą wygrywać takie mecze. Ale trzeba oddać Ajaksowi to, co do nich należy. Byli od nas lepsi. Nie zdziwię się, jeśli w tych rozgrywkach zajdą dalej niż do półfinału - zapowiada Szczęsny.
Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
Jerzy Brzęczek o eliminacjach Euro 2020: Mamy mało czasu, będziemy bazować na jesiennej pracy
