Arriva Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 81:98 (25:23, 26:26, 21:26,. 9:23)
Arriva Polski Cukier: Myles 25 (4), 10 zb, Benson 12 (3), Gaddefors 11, Kamiński 10 (2), Diduszko 0 oraz Ertel 10 (3), Abu 7, Wilczek 4, Sowiński 0, Grochowski 0, Lipiński 2.
Anwil: Michalak 25 (2), Petrasek 20 (3), Nelson 9 (1), 9 as., Ongenda 6, Taylor 4 oraz Funderburk 14 (1), Pipes 13 (3), Turner 5 (1), Sulima 0, Łazarski 2.
Przebieg meczu. Początkowo gospodarze z łatwością znajdowali dziury w defensywie Anwilu i prowadzili dzięki trafieniom z dystansu Mylesa, Kamińskiego i Bensona. W 2. kwarcie Twarde Pierniki jeszcze podkręciły tempo i w 13. minucie było już 35:25. Trener Selcuk Ernak wziął czas i wreszcie przekonał swoich graczy na agresywniejszej obrony. Lepsza obrona, to więcej opcji w ataku goście straty odrabiali po "trójkach" Michalaka, Pipesa i jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie, choć stracili w sumie aż 51 punktów przy 58-procentowej skuteczności z gry gospodarzy. Po przerwie na chwilę wrócił Anwil Włocławek z sezonu zasadniczego: 8 pkt w 90 sekund i prowadzenie 5 punktami. Na chwilę, bo gospodarze szybko wrócili do gry po trafieniach z dystansu Bensona (70:63). Pod koniec 3. kwarty wyraźnie jednak zaczęło się kończyć paliwo w baku Twardych Pierników, a w ostatniej części gospodarzom udało się trafić 3 rzuty z 16 gry.
Kluczowy moment. Przełom 3. i 4. kwarty. Jeszcze w 27. minucie było 72:66 dla Arrivy Polskiego Cukru, a kolejny fragment Anwil Włocławek wygrał 13:0 i od tego momentu przejął rządy na parkiecie. I to wreszcie obroną, która zatrzymała Mylesa i Ertela. Zwłaszcza warto docenić pracę duetu Taylor - Turner przeciwko Ertelowi, najlepszy strzelec Twardych Pierników miał 3/10 z gry.
Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
As meczu. Michał Michalak. Najlepszy polski zawodnik sezonu zasadniczego przeszedł nieco koło meczu w poniedziałek, w środę już do przerwy miał na koncie 13 punktów, a w 2. kwarcie kilka jego akcji pomogło Anwilowi Włocławek zredukować straty. W całym meczu miał 8/15 z gry, 9 zbiórek, 3 asysty i żadnej straty.
Bohater drugiego planu. Divine Myles. Po bardzo dobrym meczu numer 3 nadszedł znakomity 4. Już do przerwy rozgrywający Twardych Pierników miał na koncie 18 punktów, trafiając 6/9 z gry, w sumie 8/15 z gry, 10 zbiórek, 4 asysty i tylko 1 stratę w 35 minut na parkiecie.
Do poprawki. Defensywa Anwilu Włocławek. Zadziałała dopiero przy wyczerpanych rywalach pod koniec trzeciej kwarty. Wcześniej brakowało energii, pomocy. W półfinale z taką obroną będzie bardzo ciężko.
Cytat. Selcuk Ernak, trener Anwilu Włocławek: - Na każdy kroku podkreślam swój szacunek dla toruńskiej drużyny, jej mentalność, zagranie, wspaniały sposób, w jaki jest prowadzona. Oni bardzo szybko potrafią znaleźć rozwiązanie na każdy sposób obrony. To idealny przykład dla wielu innych drużyn, jak budować składy i mentalność w przyszłości. Mecz numer 4 był początkowo pojedynkiem dwóch bokserów, którzy chcieli sobie zadać jak największe obrażenia. Ostatecznie to defensywa po przerwie zdecydowała o tym, że udało nam się zakończyć serię w czterech meczach.
