To kolejny pedagog zgłoszony do naszego plebiscytu "Belfer roku 2011".
- Studiowałem na kierunku geografii, turyzmu i hotelarstwa. Studia te nie przewidywały w ogóle kursów pedagogicznych. Wszyscy moi znajomi poszli na taki kurs, a ja się na początku na to nie zgadzałem, zwlekałem długo i zapisałem się w sumie dopiero wówczas, gdy kurs już trwał. Musiałem nadrobić zaległości. Ale opłacało się.
Będąc na studiach - przyszły nauczyciel tęsknił za I LO - szkołą, którą ukończył w 2000 roku. - Działałem w samorządzie szkoły, śpiewałem w chórze. Często odwiedzałem LO w czasie studiów. Gdy okazało się, że zwolniło się miejsce na etacie geografa pomyślałem, że mógłbym tu uczyć.
Z najstarszym brodnickim ogólniakiem pan Wojtek jest związany od 2005 roku.
- Nauka w szkole to moja praca pierwsza i priorytetowa, ale nauczyłem się godzić wiele rzeczy. Pracuję też w innych miejscach i spełniam swoje pragnienia, które zrodziły się na studiach, a które związane są z podróżami.
Praca z młodzieżą jest trudna?
- Bywa. Jest bardzo przyjemna, ale są takie etapy, w których uczniom się wydaje, że ja nie wiadomo, co od nich chcę, wymagam. Na przykładzie własnych doświadczeń, własnego życia chcę im pokazać, że warto pracować. Bywa tak, że się nie rozumiemy, ja wymagam, bo chcę, żeby oni mieli w życiu łatwiej.
Praca nauczyciela daje spełnienie. - To praca, do której się chętnie przychodzi. W poniedziałek podczas dużej przerwy nie myślę sobie: ale jestem zmęczony.
Jak uczyć, by zainteresować?
- Podręcznik jest po to, by go czytać w domu, zeszyt jest po to, by zrobić notatki z lekcji. Na podręczniku opieram standardy, które są potrzebne do pracy w klasie. W zeszycie ma się znaleźć to, czego w książce nie ma. Opowiadam o swoich doświadczeniach z licznych podróży. Opisując dany proces - musi za nim iść przykład, by uczniowie zapamiętali, o czym rozmawialiśmy.
- Udało mi się zorganizować kilka wyjazdów po Polsce Środkowej i Północnej. Uczniowie sami przygotowują się do takiego wyjazdu, oprowadzają mnie, pilotują, przygotowują recenzję.
Pan Wojtek pasjonuje się podróżami. Gdy ma wolną chwilę, weekend, wakacje - pakuje plecak i wyjeżdża poza Brodnicę. Jego podopieczni doskonale zdają sobie sprawę z jego pasji. Na lekcji często wypytują o ciekawe miejsca, które odwiedził.
- Często jest tak, że po zakończeniu lekcji opowiadam o tym, co można zobaczyć, a o czym niekoniecznie można przeczytać w przewodnikach. Mówię o folklorze, życiu na ulicy miast. To sposób, by zachęcić młodzież do podróży, ale i podzielenia się własnymi doświadczeniami.
By oddać głos na Wojciecha Zembrzyckiego wystarczy wysłać SMS o treści belfer4.40 pod numer 7055. Koszt - 62 grosze. Aktualny ranking znajdziecie na www.pomorska.pl w zakładce "belfer roku 2011".