Wczoraj rano do ratusza trafiło oficjalne pismo w tej sprawie. Można w nim przeczytać, że wojewoda kujawsko-pomorski, Mikołaj Bogdanowicz obejmuje trybem nadzoru uchwałę bydgoskiej rady miasta w sprawie programu finansowania in vitro.
Dlaczego? - Do urzędu wojewódzkiego w temacie uchwały wpłynęły trzy skargi od mieszkańców Bydgoszczy - tłumaczy Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody. - Na bazie tych skarg musi zostać wszczęta procedura nadzoru. To standardowe działanie.
Z naszych informacji wynika, że już w ubiegłym tygodniu wojewoda poprosił w biurze rady miasta o wgląd we wszystkie dokumenty związane z decyzją rady i programem in vitro. - Trwa sprawdzanie dokumentacji pod kątem prawnym. Po tym czasie zostanie wydana ostateczna decyzja w sprawie uchwały.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Czy wojewoda zamierza ją uchylić? - Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć. Sprawa jest w toku. Decyzja zostanie wydana w połowie przyszłego tygodnia - dodaje rzecznik.
Przypomnijmy, w ubiegłym miesiącu po wielu perturbacjach radni przyjęli projekt uchwały w sprawie realizacji programu „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2017 – 2020.” Projekt zakłada, że z dofinansowania na przeprowadzenie jednej procedury zapłodnienia metodą in vitro jeszcze w tym roku skorzystałoby 50 par, w dwóch kolejnych po sto i w ostatnim znów 50. W sumie Bydgoszcz musi zabezpieczyć na ten cel 1,5 mln zł.
O to, że wojewoda - ponieważ ma takie prawo - będzie interweniował w sprawie in vitro, od początku obawiali się ci, którym zależy na realizacji programu. Po przyjęciu uchwały do Mikołaja Bogdanowicza zaapelowali między innymi Monika Matowska, szefowa klubu radnych PO i Ireneusz Nitkiewicz, radny SLD. - Wojewoda sam ma dzieci, wie więc, jakie to szczęście - mówili. - Wierzymy, że w tej sprawie zachowa się jak ojciec, a nie jak polityk.
To, że stanie się jednak inaczej przeczuwał też prezydent Rafał Bruski. - Zdziwiłbym się gdyby pan wojewoda nie podjął działań nadzorczych. Jest prawdopodobne, że dostał taki polityczny przykaz - komentuje. - Wielka szkoda, bo w tym projekcie chodzi o wsparcie rodzin, dla których posiadanie dzieci jest najważniejsze na świecie. Można zadać retoryczne pytanie: czy jest to element zapowiadanej przez posła Schreibera kontrofensywy mającej przykryć sprawę pana Piaseckiego. Póki co, czekamy na rozstrzygnięcie.
Co jeśli wojewoda uchyli uchwałę? - Będziemy się odwoływać do sądu administracyjnego - zapowiada przewodniczący rady miasta, dr Zbigniew Sobociński.
Dobrej myśli jest natomiast Michał Grzybowski, sekretarz regionu kujawsko-pomorskiego .Nowoczesnej, która od początku pilotowała program in vitro. - W mojej ocenie pod względem formalno-prawnym, a pod takim ewentualnie wojewoda może zablokować uchwałę, z programem wszystko jest w porządku - mówi. - Myślę, że nie ma się o co martwić.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 20 kwietnia 2017.