Pierwszym kujawsko-pomorskim wojewodą był "spadochroniarz", Józef Rogacki, wojewoda kaliski. SLD wybrało bydgoszczanina, Romualda Kosieniaka. Za rządów PiS zastąpił go protegowany ojca Tadeusza Rydzyka, Józef Ramlau z Torunia, a potem wicewojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. PO powołała bydgoskiego wiceprezydenta Rafała Bruskiego.
Wszystko było dobrze do minionej niedzieli, gdy Bruski wygrał wybory na prezydenta Bydgoszczy.
Zobacz jak świętowano w sztabie wyborczym Rafała Bruskiego
Wieczór wyborczy w sztabie Rafała Bruskiego
- Łączenie samorządowego mandatu z funkcją wojewody jest wykluczone - oświadcza Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. - W momencie zaprzysiężenia na prezydenta miasta pan Bruski musi już być odwołany z zajmowanego teraz stanowiska.
Przeczytaj również: Rafał Bruski specjalnie dla "Pomorskiej" mówi o planach na najbliższą przyszłość.
Tydzień temu kujawsko-pomorski wicewojewoda Dariusz Kurzawa nagle złożył rezygnację ze stanowiska. W kilka godzin później radni sejmiku powołali go na wicemarszałka województwa. I tak Bruski został sam.
Przeczytaj: Wybory samorządowe 2010. Wyniki II tury w regionie kujawsko-pomorskim
- W tych dniach złożę rezygnację - mówi wojewoda Bruski. - Czekam tylko na termin sesji rady, muszę bowiem zawiadomić Kancelarię Premiera, kiedy zostanę zaprzysiężony. Wiele wskazuje, że będzie to najbliższy poniedziałek. Do tego czasu powinny zapaść decyzje kadrowe premiera.
- Szczerze? Do tej pory nawet nie rozmawialiśmy o następcy Rafała, myśleliśmy wyłącznie o kampanii - zapewniał wczoraj poseł Paweł Olszewski, lider bydgoskiej PO i pomysłodawca kandydatury Bruskiego na prezydenta Bydgoszczy.
Czy jest już jakiś kandydat? Olszewski nie kryje, że "ma pewien pomysł", ale nie chce go spalić.
"Pomorska" ma swoje informacje i zna nazwisko bardzo liczącego się kandydata. Szczegóły we wtorkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Udostępnij