Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna USA z Iranem oznacza dla nas benzynę po 8 zł

Adam Willma
Adam Willma
Kibice z Iranu w katowickim Spodku
Kibice z Iranu w katowickim Spodku Arkadiusz Lawrywianiec
Rozmowa z TOMASZEM OTŁOWSKIM, ekspertem Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego o scenariuszach ewentualnej wojny z Iranem i ich konsekwencjach dla naszych portfeli

Zrobiło się gorąco. O mały włos nie obudzilibyśmy się w stanie wojny z Iranem. Amerykański dron, irańska rakieta - jak to wygląda w świetle prawa międzynarodowego?

Problem w tym, że do końca nie mamy pewności jak ten incydent rzeczywiście wyglądał.

Jak zwykle w czasie wojen króluje dezinformacja.
Zakładając, że rzeczywiście dron został zestrzelony na wodach międzynarodowych, sytuacja od strony prawnej byłaby prosta. Iran to prawo naruszył. Ale Iran przedstawia swoją wersję, według której dron znalazł się na terenie jego wód terytorialnych. Gdyby tak było, miał prawo go zestrzelić. Nie ma chyba sensu wchodzić w te niuanse prawne, bo już od pewnego czasu oba państwa de facto znajdują się w stanie wojny. Na razie temperatura tej wojny jest jeszcze chłodzona przez obie strony, ale w dowolnym momencie może przejść w fazę gorącą.

Co to oznacza w praktyce? W jaki sposób Stany Zjednoczone mogłyby zagrozić Iranowi?
Wcześniej musielibyśmy mieć pewność, jaki właściwie cel chcieliby uzyskać Amerykanie i ewentualna koalicja, która ad hoc by się zawiązała. Odpowiedzi na to pytanie również dotąd nie mamy. Nie wiadomo, czy Waszyngtonowi chodzi o powstrzymanie agresywnych działań Irańczyków, które uniemożliwiają swobodną żeglugę na wodach Zatoki Perskiej. A może celem jest doprowadzenie do zmiany władz w Teheranie? Amerykanie tego precyzyjnie nie formułują. W pierwszym wariancie mowa o operacji o stosunkowo niewielkim zasięgu. Zmiana reżimu ajatollahów oznaczałaby zaangażowanie się w wojnę domową i nieprzewidywalnych skutkach.

Iran to nie Katar czy Kuba, ale mocarstwo regionalne. Odpryski tej wojny bez wątpienia trafią w Europę.
Na pewno jest to ważny gracz w regionie. Iran od kiedy istnieje jako republika islamska, buduję swój potencjał militarny w oparciu o założenie defensywne, z dużym naciskiem na asymetryczne środki prowadzenia działań zbrojnych. Potencjały militarne obu państw wypadają oczywiście bardzo niekorzystnie dla Iranu, ale zwłaszcza komponent morski może zagrozić potencjałowi przeciwnika. Chodzi głównie o małe, szybkie łodzie motorowe, których liczba jest zagrożeniem nawet dla dużych okrętów. Żaden okręt nie jest w stanie obronić się przed atakiem kilkuset motorówek z żołnierzami realizującymi misje samobójcze. Do tego Iran ma ogromne zasoby nowoczesnych rakiet balistycznych. Niekonwencjonalne działania z tej strony mogą być sporym zagrożeniem dla Amerykanów, których środki dostępne w Zatoce Perskiej są przewidywalne. Najbardziej prawdopodobne jest, że USA będą starały się uniemożliwić Iranowi prowadzenie agresywnych działań wobec państw sprzyjających Waszyngtonowi, a także przeciwdziałać uzyskaniu przez Iran broni atomowej. Przy takim scenariuszu Amerykanie skupiliby się zapewne na działaniach minimalizujących straty po swojej stronie. Zastosowaliby wówczas zapewne zmasowane ataki powietrzno-rakietowe. Najmniej prawdopodobna wydaje mi się scenariusz podobny do tego z Iraku - klasyczna operacja z udziałem sił lądowych. To mało prawdopodobne, bo Iran jest zbyt dużym państwem, o zbyt skomplikowanym układzie topograficznym. Oczywiście, Iran nie pozostawiłby takich ataków bez odpowiedzi, więc w krótkim czasie mielibyśmy działania wojenne na pełną skalę. Na razie jest to jednak tylko gdybanie i wróżenie z fusów.

Stany Zjednoczone leżą tysiące mil od Zatoki Perskiej, ale w zasięgu Iranu jest najbliższy sojusznik USA - Izrael. Odwet dosięgnąłby ten kraj?
Z dużym prawdopodobieństwem. Od początku istnienia Islamskiej Republiki Iranu Izrael jest głównym przeciwnikiem Iranu, nie tylko politycznym, ale i religijnym - jako “okupant Jerozolimy”. Ameryka jest daleko, ale jej interesy i obywatele są bardzo blisko Iranu. Trzeba też pamiętać, że jedną z odpowiedzi Iranu byłyby na pewni działania proirańskich ugrupowań terrorystycznych. Sprzymierzony z Iranem libański Hezbollach ma bardzo dużo swoich komórek na Zachodzie, także w Stanach Zjednoczonych. Mam jednak nadzieję, że wojny uda się uniknąć. Zamknięcie Cieśniny Ormus oznaczałoby zablokowanie 25-30 proc. światowych dostaw ropy. Przekładając to na język konkretów oznaczałoby benzynę za 8-10 zł. Ponura perspektywa, zwłaszcza przed wakacjami.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska