https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko sprawdza teren, gdzie ma być ukryty "Złoty pociąg" do soboty. Co dalej?

Artur Szałkowski
Dariusz Gdesz
Niewielką ilość niemieckiej amunicji znalazło wojsko w miejscu ukrycia „złotego pociągu”. Do soboty saperzy z Brzegu będą sprawdzać teren, na którym ma być zakopany przez Niemców pociąg. Później do jego zbadania władze miasta planują zaprosić m.in. specjalistów od geologii.

Od poniedziałku teren o powierzchni około pół hektara przy ul. Uczniowskiej w Wałbrzychu, czyli miejsce rzekomego ukrycia przez Niemców pociągu pancernego z okresu II wojny światowej, jest niedostępny dla osób postronnych.

Saperzy z jednostki wojskowej w Brzegu sprawdzają go do głębokości jednego metra pod kątem zagrożeń chemicznych, radiacyjnych oraz występowania materiałów wybuchowych. W czwartek żołnierze natrafili na niewielką ilość amunicji karabinowej z okresu II wojny światowej.

- To sześć sztuk amunicji Mauser. Nie jest to jednak jakieś sensacyjne odkrycie, bo na podobną amunicję saperzy natrafiają często na terenie całego kraju - mówi mł. chor. Rafał Liss, oficer prasowy Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu.

Przy sprawdzaniu terenu saperzy korzystają z wykrywaczy metali Vallon VMR 3 oraz urządzeń Ground Shark, które w trybie georadaru pracują do metra głębokości, a w trybie wykrywacza metali do 40 cm głębokości. w Wałbrzychu mają pracować do soboty. Później wojsko ma przygotować raport dotyczący prac w Wałbrzychu.

- Po otrzymaniu raportu podejmiemy decyzję o dalszych krokach, by nie pozostawić tej sprawy nierozwiązanej - wyjaśnia Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. - Rozważamy możliwość nawiązania współpracy z instytucjami, które naukowo zajmują się eksploracją. Nie wykluczamy również współpracy z profesjonalnymi podmiotami, które zajmują się tym komercyjnie.

Zakres tych badań i prac ma być poprzedzony podpisaniem stosownej umowy z miastem i w ramach jego możliwości finansowych. Wśród najczęściej wymienianych ewentualnych partnerów Wałbrzycha jest Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie.

- Jesteśmy otwarci na współpracę. Dysponujemy wykwalifikowaną kadrą oraz specjalistycznym sprzętem - mówi Bartosz Dembiński, rzecznik prasowy AGH.

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
realista
głębokość kilku metrów to żadna przeszkoda dla sprawnie pracującego zespołu poszukiwawczego.
w ciągu 1-tygodnia można było wywiercić kilkadziesiąt otworów w celu wykonania dokładnej mapy z informacją co się na tak niedużej głębokości znajduje.ale poszukiwania tak są realizowane jak pracuje
polski rząd.
G
Gość
POtem PÓszczOM BIEDASZYBOFCUF ONI GRATISS KASA Za ZŁOM WYKOPIOM .ALE CYNZURA TO WYTNIE.A HISSTE RYJA PEŁOFCA WYBIE KLi.
C
Czytelnik
Na Górnym Śląsku całkiem niedawno był wypadek w kopalni. Nie wiem jak to się dzieje, że tam potrafili wydrążyć dziurę ok 1000m, wpuścić kamerę i sprawdzić teren. A tu ledwie 7m i takie zamieszanie. Coś tu śmierdzi i komuś wyraźnie zależy żeby ta sprawa nie została nigdy rozwiązana. Ale tu się myli bo zbyt wielki szum wokół tego i ludzie nie odpuszczą. A jeśli chce się lansować i promować to ile można odgrzewać stary kotlet.
z
zed
A nie na szukanie złomu zakopanego przed wojną!
M
Mama
Nie rozumie, oni szukają do 40 cm a co jeśli materiały wybuchowe są głębiej? Tylko na taki sprzęt stać nasze wojsko?
R
R.
A przecież wojsko miało wydobywać pociąg - a teraz okazuje się, że to szopka na zyskanie czasu..Czyżby Muzeum Wojska Polskiego wróci w chwale ? (ostatnio nie mieli pozwolenia i wrócili z pustymi rękami). Obym się mylił bo Warszafka już się szykowała do przejęcia eksponatu - może po prostu Szełemej dopuści do sprawy znalazców, którzy mają za sobą sponsorów gotowych wyłożyć kasę na eksplorację i zapewne nie będą tracić czasu na pozorowane działania..
M
Miś film komedia na żywo
Zdjęcie jest prawdziwe. Ale zrobione w innym miejscu jak obecne poszukiwania. Łup po cichu wykopią jak sprawa ucichnie. Plebs ma radochę a Szlachta prawo do łupu. A Karawana jedzie dalej.
k
ktos
Dalej? Dalej to Siemoniak będzie się lansował. Zostało przecież jeszcze 7 metrów do sprawdzenia. Porównajcie sobie działania Starostwa i prezia Wałbrzycha. Starostwo poprosiło o weryfikację odkryć i taką dostało. Prezio najpierw wysłał robotników do karczowania, by potem wysłać wojsko aby sprawdzić czy teren jest bezpieczny. A Siemoniak w tle
s
spokojny
Wszyscy o tym gadają, media mają temat, okolice Walimia czy Książa i sklepy z wykrywaczami metali zarabiają na naiwnych poszukiwaczach „skarbów”. Myślę, że na bajeczkach o złotych pociągach i bursztynowych komnatach da się w Polsce pojechać równie długo jak u Szkotów z potworem z Loch Ness, u Nepalczyków z Yeti, a u Amerykanów z UFO.

Nareszcie też mamy swój mit zaginionych skarbów! Da się pod to podłączać też całą masę zupełnie innych zdarzeń. Np. jak ktoś na Śląsku dostanie w lesie sraczki, bo się obeżre jagodami, to się przypadek opisze jak „klątwę złotego pociągu”, snując teorie o tajnej broni biologicznej firera, która teraz „zabija”. Takie sensacje się dobrze sprzedają.
G
Gość
to ma być dowód? Przeprosicie czytelników za podawanie legendy jako faktu, jak sie okaże, że nic nie ma w ziemii??
g
gość
może Ciebie to bawi ale normalnym ludziom przykro jest patrzeć na czyjeś upośledzenie intelektualne. Dam Ci dobrą radę: zbytnio nie obnoś się z tym...
m
mgła
Tam jest dużo brzóz.
n
norab
Zajaczka trzeba gonic,a nie zaraz zlapac. Powodzenia.
H
Ha!
Pociągu nie ma, ale też jest zajołbiścię :D
t
tych
co ryją za węglem
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska