Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojskowy, a leczy wszystkich

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Płk lek. Krzysztof Kasprzak: -  Dumni jesteśmy ze Zintegrowanego Bloku Operacyjnego z dziesięcioma ultranowoczesnymi salami i jedną podwójną - na potrzeby klinki neurochirurgii.
Płk lek. Krzysztof Kasprzak: - Dumni jesteśmy ze Zintegrowanego Bloku Operacyjnego z dziesięcioma ultranowoczesnymi salami i jedną podwójną - na potrzeby klinki neurochirurgii. Fot. Nadesłane/10.WSK
Rozmowa z płk. lek. Krzysztofem Kasprzakiem, komendantem 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Bydgoszczy.

- Wojskowa lecznica powstała ćwierć wieku temu. Był pan przy jej narodzinach?

- Nie. Często natomiast podglądałem plac budowy. Studiowałem wówczas w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi i marzyło mi się, abym mógł kiedyś tu pracować.

- Marzenie się spełniło. Wracając do początków - szpitala powstał jako placówka dla wojskowych i ich rodzin, ale już po kilku latach zaczął przyjmować osoby cywilne. Stało się to zanim w Polsce doszło do zmian ustrojowych.

- Rzeczywiście, pod koniec lat 80. były już pewne "furtki", które sprawiały, że trafiali tu pacjenci nie związani z wojskiem. W latach 90. zostało to nawet procentowo określone - 10 do 20 proc. Okazało się, że wojsku tak duży szpital nie był potrzebny i w większości stał pusty. Było to swoiste marnotrawstwo. Dobrze więc się stało, że lokalne władze wymogły na armii, by swoją lecznicę częściowo udostępniła cywilom. Ten etap "zamknięcia" skończył się w 1999 r

- Weszła wtedy w życie reforma służba zdrowia, a szpital został klientem - najpierw Kasy Chorych, potem NFZ.

- Ustawa zobligowała lecznicę do przekształcenia się w samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej, a pacjenci uzyskali prawo wyboru szpitala, w którym chcą się leczyć. Na brak chorych nie narzekamy. Przeciwnie - chętnych jest więcej niż wynoszą limity określone w kontrakcie z ubezpieczycielem.

- Do niektórych oddziałów i klinik chorzy przyjeżdżają z całej Polski. Przykładem klinika neurochirurgii.

- Nie sposób przecenić roli prof. Marka Harata i jego zespołu w kreowaniu wizerunku szpitala. Dzięki tej klinice, a także paraplegii, wcześniej kierowanej przez dr. Sosnowskiego, dzięki ortopedii, urologii i paru innym oddziałom szpital uzyskał bardzo dobrą pozycję. Przypomnę, że w 2009 r. w prestiżowym rankingu "Rzeczpospolitej" byliśmy na szóstym miejscu w kraju i na pierwszym w województwie kujawsko-pomorskim. Myślę, że utrzymamy tę wysoką pozycję.

- Ważną datą w historii lecznicy był 1999 rok - wtedy Polska wstąpiła do NATO.

- Wraz z przystąpieniem naszego kraju do Paktu Północnoatlantyckiego szpital znalazł się w sieci lecznic natowskich i otrzymał nowe zadania. Zostały one jeszcze bardziej doprecyzowane, kiedy w Bydgoszczy powstało Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (JFTC), a w dalszej perspektywie Batalion Łączności Specjalnej. Spełniamy ważną rolę w ewakuacji medycznej z terenów działań operacyjnych - obecnie z Afganistanu. Jesteśmy trzecim poziomem referencyjnym czyli końcowym w zabezpieczeniu medycznym - to do nas, na specjalistyczne leczenie, trafiają poszkodowali lub chorzy żołnierze, biorący udział w operacji pokojowej w Afganistanie.

- Ostatnie lata były dla szpitala bodaj najlepszym okresem - mam na myśli inwestycje i wymianę sprzętu.

- Dumni jesteśmy ze Zintegrowanego Bloku Operacyjnego z dziesięcioma ultranowoczesnymi salami i jedną podwójną - na potrzeby klinki neurochirurgii. Jest ona wyposażona w mobilny tomograf komputerowy do diagnostyki śródoperacyjnej.To najwyższej klasy sprzęt, na który ta klinika w pełni zasłużyła. Powstał także nowoczesny oddział intensywnej terapii z pododdziałem wybudzeń, który dysponuje 30 łóżkami. To było ogromne przedsięwzięcie organizacyjne i finansowe. Miesiąc temu oddaliśmy do użytku Centralną Sterylizatornię. To nie koniec naszych inwestycji. W planach jest budowa nowoczesnej pralni.

- Jak szpital pozyskuje fundusze?

- Możemy pozwolić sobie ma inwestycje wtedy, kiedy otrzymamy dotacje od organu założycielskiego i kiedy uda nam się uzyskać unijne pieniądze. Sięgamy również po własne fundusze. Musimy mieć ich sporo, bo jeśli coś ma kosztować 10 mln to możemy liczyć na 4 mln zł z Unii, na 3 mln zł z resortu obrony. Reszta to nasze środki. Z własnych pieniędzy przeprowadzamy remonty, kupujemy nowoczesny sprzęt, modernizujemy oddziały.

- Od kilku lat szpital potwierdza swoją markę uzyskując kolejne certyfikaty jakości.

- Najważniejszy dla nas, zdobyty w tym roku, to Certyfikat Akredytacyjny Ministra Zdrowia, opracowny według nowych kryteriów europejskich. Jesteśmy jednym z nielicznych szpitali w regionie, a jedynym w Siłach Zbrojnych, który taki certyfikat posiada. To jest olbrzymi sukces organizacyjny. Dzięki niemu i personel lecznicy, i pacjent może czuć się bezpieczniej.

- Lata 2000 to okres, w którym pojawiły się nowinki w postaci łącz telemedycznych. Dzięki nim personel szpitala, pozostając w Bydgoszczy, mógł uczestniczyć w zabiegach, przeprowadzanych w polskiej bazie wojskowej w Iraku.

- Staramy się pomóc naszym kolegom i koleżankom, jak tylko się da. Jest to możliwe właśnie dzięki łączom telemedycznym, które pozwalają na konsultacje, szkolenie, przeprowadzanie diagnostyki u przebywającego tysiące kilometrów od nas pacjenta. Robimy to od ponad ośmiu lat - zaczęło się od misji w Iraku. Tam założyliśmy pierwsze łącza. Kontynuujemy to w Afganistanie. Jest to potrzebne także jako element wsparcia psychologicznego dla pracującego tam personelu, ale także dla poszkodowanych. Wiedząc, że obecni tam lekarze konsultują się ze specjalistami mają większe poczucie bezpieczeństwa.

- Rząd ma gotowy pakiet reform, które mają zmienić system lecznictwa w naszym kraju. Jaka przyszłość czeka szpital wojskowy?

- Przygotowane projekty na pewno dotyczą też naszej lecznicy, jednak o losie takiej jednostki jak szpital wojskowy decyduje resort obrony. Z tego co wiem, minister Bogdan Klich nie ma planów, by przekształcić nas w spółkę prawa handlowego. Mówi się raczej o tym, by szpital wrócił do budżetu MON. Nie znam jednak szczegółów tego przedsięwzięcia.

- Czego można życzyć szpitalowi z okazji jubileuszu ćwierćwiecza?

- Żeby jak najdłużej można było podtrzymać obecną bardzo dobrą atmosferę, która sprzyja rozwojowi lecznicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska