
Brak ogrzewania to wynik nieporozumień na linii mieszkańcy - wójt gminy, Tadeusz Smarz.
Wójt postawił mieszkańcom ultimatum: albo dodatkowo zapłacą za ubiegłoroczny sezon grzewczy, albo będą musieli palić sami, mimo że nie mają do tego uprawnień.
Kotłownia nie pracuje, a ludzie muszą jakoś radzić sobie ze spadającą temperaturą w ich domach.
Jak długo trwać będzie jeszcze ten koszmar?
We wtorek w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" nowe fakty w tej sprawie.
