MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wójtówka, gmina Bądkowo

Jadwiga Aleksandrowicz
Ziemie tu dobre, pszenno-buraczane.
Ziemie tu dobre, pszenno-buraczane. fot. Jadwiga Aleksandrowicz
Wójtówka wieś, na którą składają się też dawne wsie Marszałkowo i Józefowo.

Dlaczego akurat wcale nie największa Wójtówka "wchłonęła" sąsiednie miejscowości - nie wiadomo.

Łucja Grzanka
emerytka, niegdyś kucharka, wychowała troje dzieci, doczekała się siedmiorga wnucząt
- Mieszkam w Wójtówce od urodzenia, na ojcowiźnie, która wynosiła 6 hektarów. Ziemie tu dobre, pszenno-buraczane. Tyle że poza ziemią i gruntowymi drogami nie mamy nic. Najbliższy sklep jest w Łówkowicach, szkoła - w Łowiczku, urząd, ośrodek zdrowia, bank w Bądkowie. Trochę się do tego przyzwyczaiłam, że tu tak cicho i spokojnie, bo ludzie mieszkają daleko jeden od drugiego. Ale czasem bywa ciężko. Najgorsze są drogi. Od trzydziestu lat czekamy aż zostanie dokończony dziewięćsetmetrowy kawałek asfaltówki w stronę Konecka. Asfalt kończy się przy domu sołtysa, a dalej to prawdziwe utrapienie. Nielepsza jest droga do Łowiczka, choć gmina zaczyna ją utwardzać kamieniem. Tylko że kurz z tego straszny idzie...

Kazimiera Zwierzchowska

Wójtówka, gmina Bądkowo

emerytowana rolniczka, matka dwóch córek i dwóch synów
- Lubię tę naszą Wójtówkę. Kiedyś z mężem, który pochodził z pobliskiej gminy Osięciny, hodowaliśmy świnie, ptactwo, bydło. Ale muszę przyznać, że gdy byłam młodsza marzyłam, żeby się stąd wyrwać, najchętniej do miasta, gdzie jest dużo ludzi. Nie na zawsze, ale na trochę. Bardzo lubię towarzystwo. Kiedyś, gdy we wsi organizowane były w lasku zabawy, żyło się tu weselej. Panowie ustawiali bufet, cięli drzewo na parkiet do tańca i na ogrodzenie. Do Koła Gospodyń Wiejskich należały kobiety niemal z każdego domu. Zarabiałyśmy na biletach wstępu i bufecie, potem jeździliśmy na wycieczki, nad morze, w góry. Najbardziej jednak brakuje tu porządnych dróg. O tej niedokończonej drodze szkoda mówić.To droga powiatowa. Ludzie się cieszyli, gdy ją budowali, aż nagle przestali kłaść asfalt i tak zostało. Chyba ze trzydzieści lat minęło od tego czasu i żadna kolejna rada gminy nie może sobie z tym problemem poradzić.

Jadwiga Czajkowska

Wójtówka, gmina Bądkowo

rolniczka, matka trojga dzieci, od 1991 roku przewodnicząca miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich
- Lubię naszą wieś. Urodziłam się tu. Po rodzicach przejęliśmy osiem hektarów ziemi, teraz mamy dziewiętnaście. Podobnie jak rodzice hodujemy trzodę chlewną. Kiedyś pracowałam w mieście w PZU. Nie żałuję, że wróciłam na wieś, choć marzą mi się tu lepsze warunki bytowe. Już chyba nie umiałabym tego wszystkiego rzucić. A przecież nawet porządnych dróg tu nie mamy, ani jednej lampy. Za to są świetne aktywne kobiety. Szkoda, że nie wszystkie. Kiedyś nasze koło liczyło ponad trzydzieści członkiń, a teraz jest nas tylko trzynaście, z czego trzy spoza naszej wsi. Ale za to chętne do wspólnej pracy. I choć nie mamy wiejskiej świetlicy, ani innego miejsca do wspólnych spotkań, organizujemy je w domach, u mnie, u pani Czesławy Borkowskiej. Robimy też we wsi dożynki, jeździmy do gospodarstw agroturystycznych, na wycieczki. Najbardziej cieszę się z tego, że syn studiuje rolnictwo i zamierza przejąć gospodarstwo. Mam nadzieje, że doczeka się porządnych dróg.

Roman Ciesielski

Wójtówka, gmina Bądkowo

rolnik, hodowca trzody chlewnej, żonaty, dwie córki, niegdyś na posadzie państwowej
- Jestem rolnikiem z konieczności. Pracowałem kiedyś w Elanie jako brygadzista zmianowy. Ale w domu były trzy siostry, żadna nie paliła się do gospodarstwa, a ktoś musiał przejąć ojcowiznę. Czternaście lat temu osiadłem tu na dobre. Hoduję trzodę w cyklu zamkniętym, jestem w zarządzie grupy producenckiej. Nasza wieś ma ponad trzydzieści posesji i nic innego poza marnymi drogami. Są i aktywne panie w KGW. Nie żyje się tu łatwo. Po wszystko trzeba jeździć do sąsiednich wsi, nawet po najprostsze zakupy. Jak wszyscy czekam na lepsze drogi na wsi. Kiedyś byłem radnym, ile nawalczyliśmy się o dokończenie asfaltówki do Konecka. I nic. Jak grochem o ścianę. Wójtówka ma coś w sobie. Kiedyś zastanawiałem się, czy mógłbym to wszystko rzucić i osiąść gdzieś w mieście. Chyba nie. Tu pracuję i tu wypoczywam. Najchętniej w ogródku.

Helena Mistera

Wójtówka, gmina Bądkowo

emerytowana rolniczka, matka syna i córki, babcia i prababcia, jedna z seniorek miejscowego KGW, wciąż aktywna.
- Tak się zżyłam z tą Wójtówką, w której nic nie ma, że nie wyprowadziłabym się stąd nigdzie. Mąż był zapalonym rolnikiem. Gospodarowaliśmy na ośmiu hektarach. Różnie bywało, raz gorzej, raz lepiej. Teraz gospodarzem jest syn. Dużo radości daje mi to, że jeszcze mogę spotkać się z naszymi paniami z Koła Gospodyń Wiejskich. Tylko żal, że wiele młodych kobiet nie angażuje się w działalność tego koła. Kiedyś było nas więcej, ponad trzydzieści, więcej było różnych wycieczek, pokazów i spotkań. Widać takie czasy, że ludzie zamykają się w swoich domach. A przecież w grupie jest weselej i przyjemniej.

Czesława Borkowska

Wójtówka, gmina Bądkowo

emerytowana nauczycielka, mieszka z synem w domu należącym do rodziny jej zmarłego męża.
- Nie jestem Kujawianką, choć mieszkam tu od kilkunastu lat. Urodziłam się na kurpiowskiej wsi, a potem mieszkałam i pracowałam na Dolnym Śląsku, koło Wałbrzycha, także na wsi. Dlatego, gdy los rzucił mnie w te strony, nie bałam się wiejskiego życia. Przyjeżdżaliśmy tu dawniej z mężem. Zawsze podobały mi się Kujawy, ale w głębi duszy czuję się bardziej Kurpianką niż Kujawianką. Na Kurpiach mieszka moja córka. Kiedyś najbardziej brakowało mi w Wójtówce sklepu. Teraz go też nie ma, ale gdy są samochody, można wiele spraw szybciej załatwić, choć drogi mamy fatalne. Syn jest listonoszem, to on robi zakupy po pracy. Kiedy tu przyjechałam kilkanaście lat temu, byłam już na emeryturze, ale chciałam coś robić. Zajęłam się hodowlą kurcząt, a tutejsze Koło Gospodyń Wiejskich je rozprowadzało i tak się zaczęła moja działalność w KGW. Tu są wspaniałe kobiety. To one nadają ton życiu społecznemu wsi, bo wieś nie ma ani kółka rolniczego, ani straży pożarnej.

Rozmowa z Januszem Zarembą - wójtem gminy Bądkowo.

Wójtówka, gmina Bądkowo

- Ludzie narzekają na fatalne drogi, ale też doceniają, że remontuje się ich więcej niż za pańskiego poprzednika...
- Nie oceniam tego, co inni zrobili. Widzę, co trzeba zrobić i staram się powoli nadrabiać zaległości.
- W Wójtówce mieszkańcy czekają na dokończenie drogi do Konecka. Z tego, co mówią, to inwestycja - widmo...
- Bo rzeczywiście wiele lat temu zaczęto budować drogę i z nieznanych mi powodów jej nie dokończono. Teraz jest tak, że nagle urywa się asfalt i zaczyna dziurawa nieutwardzona droga. Ale to jest droga powiatowa, nie gminna. Gdybyśmy mieli pieniądze, sami byśmy ją dokończyli. Tylko że nam brakuje pieniędzy na gminne drogi, a te musimy budować i remontować w pierwszej kolejności.
- A nie można mocniej "naciskać" na Zarząd Dróg Powiatowych, żeby coś zrobił?
- "Naciskali" także poprzednicy i, jak widać, bez skutku. Bo powiat też nie ma pieniędzy. Rozmawiam, proszę, pytam i wciąż słyszę to samo: "nie ma za co".
- A może gmina powinna partycypować w inwestycji?
- Nie uchylamy się od pomocy, ale powiat musi chcieć tę drogę dokończyć. Z tego, co wiem, takich planów nie ma.

Rozmowa ze Stanisławem Pacholskim - sołtysem Wójtówki.

- Jak dawno Pan mieszka w Wójtówce?
- Prawie od trzydziestu lat. Tu znalazłem żonę, pochodzę z sąsiednich Łówkowic. Spodobała mi się nie tylko żona, ale i Wójtówka. Mam gospodarstwo, hoduję bydło opasowe i trzodę.
- Pan też spodobał się mieszkańcom, skoro wybrali pana na sołtysa...
- Jestem sołtysem już drugą kadencję. W ostatnich wyborach nie miałem konkurentów.
- Chociaż dokończenia drogi asfaltowej pan nie załatwił?
- Sołtys niewiele może, zwłaszcza, że to droga powiatowa. Mogę jedynie współpracować z radnymi i wspólnie z nimi zabiegać o załatwianie różnych spraw.Teraz wspiera mnie radna Danuta Jaskólska. Ciężka sprawa z tą drogą, bo powiat podobno nie ma pieniędzy. A brakuje raptem dziewięćset metrów asfaltu. Od tylu lat nie udaje się jej dokończyć. A mnie jest podwójnie głupio, bo asfalt urywa się przed moim domem. Wygląda jakby sołtys sobie załatwił lepszy kawałek drogi. Ale cieszę się, że inna droga, gminna, prowadząca do Łowiczka jest utwardzana. No i przybędzie wsi oświetlenie. Zostało to zapisane w budżecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska