Do zdarzenia doszło przed godz. 7 rano na hali magazynowo produkcyjnej. Wskutek najechania wózka widłowego kobieta doznała złamania i zmiażdżenia lewej nogi poniżej kolana.
Co ciekawe pierwszej pomocy kobiecie udzielali… strażacy, co podobno jest ostatnio dość częstą praktyką. - Obecnie załogi karetki mają tyle pracy, że jesteśmy proszeni o pomoc przy tego typu akcjach – mówi aspirant Marcin Klemański, dyżurny KP PSP w Świeciu. - Mamy torby medyczne, wykwalifikowanych ratowników, także staramy się pomóc kiedy tylko możemy – dodaje.
W tym przypadku działania strażaków polegały na unieruchomieniu złamanej kończyny przy użyciu szyny Kramera. Pogotowie na miejscu jednak przyjechać musiało. - Zabrało poszkodowaną do szpitala. My tego robić nie możemy z prostego względu – nasze samochody są przystosowane do innych celów – uzupełnia Marcin Klemański.
Ponadto 4 stycznia strażacy udzielali pomocy mężczyźnie, który zasłabł po ataku epilepsji przy skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury oraz Wojska Polskiego w Świeciu. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce mężczyzna był już przytomny. Nasze działania polegały więc tylko na udzieleniu wsparcia psychicznego – kwituje Marcin Klemański.
