Wracamy do sprawy. Radni potrząsnęli urzędnikami

Janusz Błażejewicz skarży się w imieniu "11" rajców na politykę rozdawnictwa w magistracie. A urzędnicy za uszczuplenie środków na ten rok na radnych "wieszają psy".

- Komisja Budżetu wnioskowała o plan oszczędnościowy, ale co uszczuplić? Niech powie przewodniczący! - mówi. - Zostawiliśmy kierownikom wydziałów takie pieniądze, jakimi dysponowali przed rokiem. Rozumiem ich rozgoryczenie. Straż Miejska narzeka, że obcięliśmy środki na zatrudnienie osób do obsługi monitoringu, nie zabraliśmy całej podwyżki, na jeden etat powinno starczyć. W ramach drugiego, co od dawna proponujemy, można zatrudnić niepełnosprawnego. Oszczędzimy na składkach płaconych niepotrzebnie do PFRON-u. Strażnicy powinni zwiększyć dochody z mandatów za egzekwowanie porządku.

Radny wskazuje, że w 2009 r. na remonty w magistracie zarezerwowano 30 tys. zł, w tym - 80 tys. zł.

- Zostajemy przy dawnej kwocie, bo nie było uzasadnienia podwyżki - podkreśla. - Jeśli chodzi o zieleń miejską, jeśli na coś zabraknie, możemy korektą wprowadzić dodatkowe pieniądze. To sygnał, by i tam oszczędzać! Trudno je robić na MOPS-ie czy inwestycjach.

Radnego dziwi, że żadnej ze wskazanych do zrobienia w ramach robót publicznych dróg, nie można zrobić w ten sposób.

- Na Kolibrowej położony został polbruk, ci robotnicy dali radę, a tym drogom nie podołają? - zastanawia się. - Nawet jeśli starczy tylko na dokumentacje, to dobre i to, od czegoś trzeba zacząć. Co do Walentynek, zdejmując 50 tys. zł z promocji nie wskazaliśmy, że z tej imprezy. Zostawiliśmy ponad 250 tys. zł do dyspozycji wydziału. W 2009 r za t.ę kwotę można było zrobić szereg imprez, a w tym nie?

Zdaniem rajcy, burmistrz może przesuwać środki między paragrafami,ma 310 tys zł rezerwy.

- Wypowiedź burmistrza, że rozda radnym łopaty do odśnieżania nie przystoi głowie miasta, a z tego działu nie zdjęliśmy ani złotówki - dodaje. - W przeciwieństwie do burmistrza, uważamy za trafione inwestycje dokończenia ulic: Śliwowej i 22 Stycznia, rozpoczęcie budowy chodnika na Brzoskwiniowej, remontu ulic: Kruczej, Łąkowej i Ustronia, utwardzenie parkingu na osiedlu Raszei i remont stołówki w SP 4.

Adam Ziemecki, który był w "11", podkreśla, że zabrali wydziałom zaledwie 239 tys. zł.

- Żadna krzywda urzędnikom się nie stanie - mówi. - W budżecie wydatki są niemal równe dochodom. To, co zostaje w nim w tym roku może nie wystarczyć na pokrycie zobowiązań kredytowych. Gdy dostaliśmy projekt budżetu na ten rok, zauważyliśmy, że nie jest oszczędny.

Przewodniczący Komisji Budżetu zrobił spotkanie z burmistrzem i na kilka proponowanych zadań burmistrz przystał, znalazł 307 tys. zł. Gdy pytaliśmy o jeszcze więcej zadań mówił, że musimy podać źródła finansowania. I to zrobiliśmy, cięliśmy budżety wydziałom nie zmniejszając ich w porównaniu z 2009 rokiem. Celem było zmuszenie do stworzenia programu oszczędnościowego. Może na przyszły rok burmistrz sam to zrobi.

Radny Władysław Knap z "11" dodaje, że za dużo pieniędzy przeznacza się na Walentynki.

- To super promocja, ale wycofują się sponsorzy, a miasto na nią stać? - pyta. - Zorganizuję w maju zawody crossowe, na które przyjedzie około 600 ludzi, z miasta dostanę na nie może tysiąc złotych. A jaka to promocja! Im nie trzeba płacić za hotel, jak zespołowi zaproszonemu na Walentynki, oni pieniądze w mieście zostawią. Jeśli chodzi o strażników, powinni mieć motywację do pracy. To, co zbierają z mandatów powinno być w ich osobnym budżecie, którym sami by dysponowali. Awantur o ulice było już wiele: o Kolonię Wilsona - i jest zrobiona, o Podgórną - też jest, przeżyjemy i tę. Chcieliśmy, aby urzędnicy zaczęli myśleć: radni nami potrząsnęli, trzeba coś robić!