Czekamy na wspomnienia
Czekamy na wspomnienia
Czy uczył Państwa Franciszek Grott? Jakim był pedagogiem? Jak zapamiętaliście jego lekcje? Czekamy na kontakt - tel. 052 3263 215.
A jednak uczniowie do dziś wspominają, że to właśnie Franciszek Grott, znakomity polonista, zaszczepił w nich miłość do literatury.
Franciszek Grott urodził się 5 października 1911 r. w Kruszewie Wielkopolskim. Ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie w Poznaniu. Pracę zawodową rozpoczął w 1932 r. jako nauczyciel Szkoły Powszechnej w Bydgoszczy. Najdłużej języka polskiego uczył w Zespole Szkół Ekonomicznych przy ul. Gajowej. Na emeryturę przeszedł w 1981 r.
Pytania zawsze precyzyjne
Jakim nauczycielem był pan Franciszek? - Surowym, ale sprawiedliwym. Na lekcjach utrzymywał porządek. Zawsze potrafił wychwycić, gdy któryś uczeń nie przeczytał lektury. Zadawał bardzo precyzyjne pytania, na przykład jak był ubrany bohater w konkretnej scenie. Poza tym, by uczniom łatwiej było przyswoić lektury, przygotowywał z nich przeźrocza. Pisał też skrypty. Co ciekawe - matury zawsze sprawdzał przy muzyce jazzowej - wspomina Eugenia Grott, żona pana Franciszka.
Nasza Czytelniczka opowiada, że kilka lat temu, już po śmierci męża, zadzwonił do niego były uczeń. - Nie wiedział, że Franciszek nie żyje. Powiedział, że właśnie mu się przypomniało, jak mąż powiedział mu kiedyś: Jesteś zdolny, ale leń, bierz się do roboty, stać cię na więcej. Ten mężczyzna zadzwonił, by się pochwalić, że zdał maturę z polskiego na ocenę dobrą - słyszymy.
Brzoza na wzgórzu
Wiersz Franciszka Grotta dedykowany bohaterom na Wzgórzu Wolności
Już tych ostatnich słów nie zdążyli wyrzec, samotni i smutni, ani pokrzepić się krzyżem,
gdy się w serca gromem płomień wgryzł.
Do zwiniętych w kabłąk, worków niemocy cisnęli pogardą rozrośli, wysocy-
Nad zbrodnią i ciszą łkała noc.
Wierzbie na odludziu przekrzywionej bólem w przelocie bzyknęły smugą pędu kule - lecz nikt nie dosłyszał szeptu pól.
Prószyły nad krzywdą dni dojrzałym makiem.
Nad zapadłym dołem przystanął okrakiem napuchły od krzyku ptak.
Nikt pod deszczem sadów kwitnących nie szukał zgasłych nieba oczu - zimnych jak jaskółka -
i wiatr milczał, gdy o okna tłukł.
Tyle nocy śmierci sercem nie ogarnąć,
ile w rowach dolin rozpaczy pod darnią
czas w skoku sprężony na proch starł
W trzepotach poniosą i złożą do urn -
krzyż skargą wystrzeli ramionami w górę,
brzoza zastygnie w żałobny chór
Przygoda z "Iskierkami"
Franciszek Grott, z powodzeniem, próbował swoich sił jako poeta. Jego wiersze ukazywały się w prasie bydgoskiej. Przed wojną należał do Sekcji Literackiej Rady Artystyczno-Kulturalnej w Bydgoszczy, a po wojnie redagował "Iskierki Bydgoskie".
Był też członkiem-kandydatem Związku Literatów Polskich, oddział w Bydgoszczy i Nauczycielskiego Klubu Literackiego. Za swoją działalność społeczną i literacką uhonorowano go wieloma odznaczeniami.