W środę 17 czerwca o godz. 21 na antenach Telewizji Polskiej (TVP1 i TVP Info) odbędzie się druga przedwyborcza debata z udziałem kandydatów na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Debata potrwa 70 minut i tak jak ostatnio, ma ją poprowadzić Michał Adamczyk.
Debata będzie miała najprawdopodobniej taki sam przebieg jak ostatnio - wszyscy kandydaci będą przez minutę odpowiadali na te same pytania.
W środę Rafał Trzaskowski, wzywając kontrkandydatów do dyskusji, zaproponował inny format debaty.
- Prezydent Andrzej Duda nie odpowiada na żadne pytanie niezależnych dziennikarzy i dlatego bardzo mi zależy na tym, żeby nie było kolejnej ustawki, tylko żeby była prawdziwa debata, prawdziwa rozmowa między kandydatami. Dlatego proponuję jedną debatę i apeluję do wszystkich stacji telewizyjnych o porozumienie i do wszystkich sztabów o porozumienie, żeby była jedna debata w pierwszej turze, którą przygotują stacje telewizyjne, w której kandydaci będą odpowiadać na pytania wszystkich redakcji, ale także będą mogli zadawać sobie pytania nawzajem - zaproponował kandydat KO.
- Już dosyć gładkich formułek wygłaszanych przez kontrkandydatów. Dzisiaj Polki i Polacy mają prawo do tego, żeby poznać poglądy i opinie wszystkich kandydatów - stwierdził.
Jednocześnie Trzaskowski zaproponował jeszcze jedną debatę - "arenę prezydencką". - Formuła, której jeszcze w Polsce nie było, gdzie wszyscy kandydaci będą odpowiadać na pytania 10 redakcji – od lewa do prawa – na trzy pytania z każdej redakcji. Dzięki takiej formule będziemy mogli poznać prawdziwe poglądy wszystkich kandydatów. Koniec już z unikaniem odpowiedzi na pytania, koniec z klepaniem wytartych formułek. Chodzi o to, żebyśmy wreszcie mogli sobie zadać pytania i żeby ta debata odbyła się na nowych zasadach - podsumował prezydent Warszawy.
O propozycje Trzaskowskiego został dziś zapytany Robert Biedroń, kandydat Lewicy. - Wezmę udział w każdej debacie, która będzie organizowana, ponieważ jestem wielkim zwolennikiem rozmowy - zadeklarował, zaznaczając przy tym, że kampania nie powinna zostać sprowadzona do jednej debaty. - Chciałbym, żebyśmy mieli możliwość debatować w różnych stacjach, przy różnych okazjach, a boję się, że Rafał Trzaskowski boi się debatowania, konfrontacji, że okaże się, że król jest nagi - stwierdził Biedroń.
- Nie może być tak, że odbędzie się tylko jedna debata - podkreślał, krytykując jednocześnie pomysł Trzaskowskiego.
- Jeden z kandydatów (Rafał Trzaskowski - red.) powiedział, żeby zaorać, być może sprywatyzować, media publiczne. Czy to samo chcecie zrobić z debatami? Tak będzie wyglądała demokracja, że będziecie zakazywać czegoś? To nie jest demokracja. Jak się boicie rozmawiać, to dajcie sobie spokój z polityką - podsumował Biedroń.
Niewykluczone, że swoje debaty zorganizują także TVN i Polsat.
