https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory uzupełniające i referendum w stolicy to przygrywka

Rozmawiał: Adam Willma [email protected]
Niedzielne wybory uzupełniające do Senatu na Podkarpaciu należy traktować jako zupełnie drugorzędne zjawisko, zwłaszcza że tam wynik jest łatwy do przewidzenia. Za to pogrążenie prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz oznaczać będzie pogłębianie się negatywnych tendencji dla Platformy Obywatelskiej - mówi dr Wojciech Peszyński, politolog z UMK w Toruniu.

- Jak traktować niedzielne wybory uzupełniające do Senatu na Podkarpaciu? Jako test?
- Jako zupełnie drugorzędne zjawisko, zwłaszcza że na Podkarpaciu, gdzie wynik jest łatwy do przewidzenia. To nie są pierwsze wybory uzupełniające w tym regionie, a wszystkie dotychczasowe kończyły się w identyczny sposób - kandydaci PiS nie mieli konkurencji.

- Teraz mają przeciwko sobie Ziobrę. Medialne nazwisko.
- Część wyborców może wprowadzić to w błąd, ale zapewne to za mało, żeby wygrać te wybory. Od dłuższego czasu media poruszają ten temat i chyba już udało im się pokazać różnice pomiędzy Tadeuszem a Zbigniewem.

Czytaj też: Co prezydent proponuje samorządom lokalnym?

- Ważniejszy będzie wynik referendum w Warszawie?
- Bez wątpienia. Pogrążenie prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz oznaczać będzie pogłębianie się negatywnych tendencji dla Platformy Obywatelskiej, ale obronienie jej osoby może być strategicznie korzystne. Trzeba jednak pamiętać, że PO ma przed sobą wewnętrzne wybory do 16 okręgów i tu czyha na nią większe zagrożenie.

- Jarosław Kaczyński tak pięknie milczał w ostatnich miesiącach, że wyborcy odpłacili mu za to wzrostem w sondażach. Ostatnio znowu zaczął mówić. Czy to nie przeszkodzi Zdzisławowi Pupie i nie pomoże Hannie Gronkiewicz-Waltz?
- Do tej pory PiS wygrywał różne wybory uzupełniające, nawet gdy prezes wysyłał do opinii publicznej komunikaty kontrowersyjne, więc na pewno na Podkarpaciu ostatnie wypowiedzi nie będą przeszkodą. Z kolei referendum w Warszawie odbędzie się dopiero za 5 tygodni, więc do tego czasu nikt już nie będzie analizował dzisiejszych wypowiedzi Kaczyńskiego. Jeśli tylko nie będzie w międzyczasie wymieniał kolejnych nazwisk polityków, których widziałby w przyszłym rządzie (pokroju Antoniego Macierewicza), nie powinno to wpłynąć na rozstrzygnięcie w Warszawie.

- Prezes PiS posiadł wyjątkową umiejętność tworzenia negatywnego elektoratu. Czy PiS może jeszcze przegrać kolejne wybory parlamentarne?
- Maraton wyborczy otwierać będą wybory do Parlamentu Europejskiego, w których na dziś faworytem jest PiS. Niska frekwencja przy równoległej mobilizacji elektoratu eurosceptycznego będą temu sprzyjały. W przypadku wyborów parlamentarnych sytuacja jest bardziej złożona. PiS ma ambicję zdobycia co najmniej połowy mandatów. Z dużym prawdopodobieństwem uzyska najlepszy wynik i wprowadzi najwięcej posłów, ale niekoniecznie dostatecznie wielu, aby rządzić samodzielnie. Wówczas pojawia się pytanie o zdolność koalicyjną tej partii, a z tą PiS ma duży problem. Inne partie nie będą chciały powtórki ze scenariusza związanego z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Tym bardziej że wicepremier Janusz Piechociński nie jest politykiem rokującym łatwą kooperację.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska