Jest bardzo bezpieczna, właściwie przez całą długość prowadzi wytyczoną ścieżką dla rowerów. Przez większość czasu jedziemy wygodnym (są małe wyjątki) asfaltem, który dopiero w Ostromecku zamienia się miejscami w leśny dukt. Trasa jest godna polecenia również rodzinom z dziećmi.
22 kilometry za 6,5 miliona
Naszą podróż zaczynamy jednak od pociągu. Jedziemy nim z Bydgoszczy do Torunia. Na miejscu warto przejść się po centrum miasta, w którym niezależnie od pory roku jest co oglądać. Po zwiedzaniu możemy jechać. Na początek mamy do pokonania 22-kilometrowy odcinek do Unisławia. Trasa jest stosunkowo nowa - została oddana do użytku we wrześniu 2013 roku, a kosztowała 6,5 mln zł.
Z centrum Torunia musimy się kierować na Wrzosy. Stamtąd jedziemy ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 553. W okolicy Świerczynek droga odbija w lewo i biegnie wzdłuż dawnej linii kolejowej do Raciniewa. Przejeżdżamy nią przez trzy gminy - Łysomice, Łubiankę i Unisław.
Zamek w Zamku
Za Świerczynkami warto zjechać na chwilę z trasy, by odwiedzić Zamek Bierzgłowski. Nazwa miejscowości zapowiada, co możemy w niej obejrzeć. Tak, zobaczymy tam zamek, a dokładnie średniowieczny zamek krzyżacki. Obiekt wielokrotnie był niszczony, wielokrotnie też był odbudowywany. Od lat 90. właścicielem zamku jest Diecezja Toruńska, a mieści się tam Diecezjalne Centrum Kultury.
W Zamku Bierzgłowskim warto uzupełnić zapasy wody i wtedy można ruszać dalej. Trasa cały czas prowadzi wygodnym asfaltem wśród łąk i pól. Po drodze czeka nas parę naprawdę zachwycających widoków i kilka stacji rowerowych, na których można odpocząć. Pod koniec ścieżka wiedzie częściowo lasem, ale wciąż po asfalcie. Niestety tutaj pojawia się problem, ponieważ asfalt momentami mocno się wybrzusza i utrudnia jazdę. Po tym fragmencie dojeżdżamy w okolice Unisławia.
Tam do obejrzenia jest choćby kościół pw. św. Bartłomieja. Zimą natomiast działa tam stacja narciarska.
Z Unisławia kontynuujemy naszą podróż do Bydgoszczy. Przejeżdżamy przez Gzin, a później przez Dąbrowę Chełmińską i jeszcze Nowy Dwór. Bardzo szybko docieramy do Ostromecka, w którym zdecydowanie dobrze zrobić sobie postój.
W pałacu warto zostać na dłużej
Mamy tutaj do zwiedzenia Zespół Pałacowo-Parkowy, który jest przepiękny. Latem w weekendy roi się tam od turystów, którzy piknikują w pałacowym parku, spacerują, albo korzystają z wydarzeń, jakie proponuje Miejskie Centrum Kultury. Można tam również oglądać wyjątkową, bo jedną z trzech najważniejszych w Polsce, kolekcję fortepianów im. Andrzeja Szwalbego.
Z Ostromecka ruszamy dalej - przez las do Strzyżawy. Pokonujemy Most Fordoński i wjeżdżamy do miasta.
Tym, którzy mieszkają w Fordonie, w tym miejscu wycieczka się kończy. Inni muszą jeszcze pokonać trasę do centrum miasta. W okolicy cmentarza przy Wiślanej należy rozważyć, czy jedziemy dalej Fordońską, a później Kamienną, czy odbijamy w stronę Decathlonu i stamtąd przez las jedziemy do Myślęcinka.
Pozostałe trasy rowerowe, jakie przedstawialiśmy w naszym wakacyjnym cyklu znajdziecie na www.pomorska.pl.
Info z Polski - 24 sierpnia 2017.