Mają pretensje do zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Skarpa”, że bez ich wiedzy zlecił wycinkę lasu na jeziorem. - Mamy tu ciszę i spokój. I czyściuteńkie powietrze - mówią.
Ogrody działkowe powstały nad Słupowskim w latach 70. ROD Skarpa stworzyli pracownicy dawnej Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Wszyscy wiedzą, że w sierpniu zeszłego roku nawałnica powaliła tu drzewa nad jeziorem Słupowskim , że trzeba je wyciąć. Innej rady nie ma. Ale aż tyle?!
Toż to rzeź drzew!
- Kilka dni temu przywieźli sprzęt do wycinki lasu nad jeziorem i rozpoczęła się wycinka. Rzeź drzew. Tylko tak to możemy nazwać. Wystarczy spojrzeć - z miejsca, gdzie nigdy jeziora nie widzieliśmy, mamy jezioro jak na dłoni - mówią działkowcy. - Z takim bezmiarem wycinki nie możemy się pogodzić. Rozumiemy, pod piłę idą wiatrołomy - drzewa, które w sierpniu zeszłego roku powaliła wichura. Ale nie możemy pogodzić się z tym, że wycina się wszystkie drzewa, jak leci...
I trudno im odmówić racji. Znam jezioro Słupowskie, a także ogrody działkowe nad tym jeziorem. Aż trudno mi uwierzyć, że z terenu „ROD „Skarpa” już dziś prześwituje Słupowskie. Tego jeszcze w 40 - letniej historii ROD nie było... Trudno więc nie przyznać działkowcom z ROD SKARPA racji.
Jezioro na wyciągnięcie ręki
A zastałem ich kilku. Znak to, że sprawa wycinki drzew za płotem ich ośrodka nie jest im obca. Okazuje się, że zgłaszali już sprawę w komisariacie policji w Koronowie. Patrol przyjechał, ale - mówią - nic to nie dało. Byli też w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. I też nic to nie dało. - Co mamy robić? Gdzie udać, byśmy zostali wysłuchani? - pyta pani Małgorzata. - Policja nie, ochrona środowiska też nie, choć w RDOŚ byłam, więc kto ma nam pomóc?! Jezioro już widać przez wycięty las. Nie ma drzew, będzie słychać szosę. Koniec ciszy.
Więcej wiadomości z Koronowa i okolic na www.pomorska.pl/koronowo[/a]
Pilarz z firmy z Łobżenicy wycinającej las nad Słupowskim skontaktował mnie z kierownikiem robót. - Mamy podpisaną umowę ROD Skarpa - powiedział Robert Otoka. - Od tygodnia wykonujemy prace pod ścisłym nadzorem Nadleśnictwa Żołędowo. Problem w tym, że z ciężkim sprzętem musimy niekiedy wykonać tzw. „szlaki zrywkowe”, czyli wyciąć także zdrowe drzewa. Ale innego wyjścia nie ma.
Udało się nam też skontaktować z Dariuszem Stróżyńskim, prezesem ROD: - Mamy nakaz zlikwidowania wiatrołomów do końca grudnia - powiedział. - Jak uporządkujemy teren, to otrzymamy dotację na zalesienie. Trzeba czasu, by wokół jeziora Słupowskiego urosły znowu drzewa...
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?