Po wykryciu szkodliwych substancji w "Magicznych koralikach Bindeez" w Australii firma Cobi, która importuje zabawkę na polski rynek wycofała go ze sklepów.
- Słyszałam o tym w mediach i byłam pewna, że tego produktu już nie ma w sklepach - mówi grudziądzanka Urszula Zembrzuska, którą spotkaliśmy w sklepie Carrefour w dziale z zabawkami. - A tymczasem proszę - leżą tutaj na półce. Zauważyła je moja córeczka, która też chciała je dostać.
Dla pewności kupiliśmy dwa egzemplarze, choć jeden z pracowników, widząc je w koszyku zaniepokoił się: - Te zabawki są wycofywane ze sprzedaży - mówił - proszę je zanieść do punktu obsługi klienta. Przez kasę jednak koraliki "przeszły" bez problemu.
Zabawkami zatruły się już dzieci w Australii, Nowej Zelandii, USA i Danii. - Mimo że badania partii produktu przeznaczonego dla polskich klientów ciągle trwają i nie jest pewne, czy zabawki rzeczywiście są szkodliwe, to jednak w trosce o bezpieczeństwo dzieci postanowiliśmy wycofać produkt - mówi Urszula Siedlecka, wiceprezes Cobi S.A. - Informację o tym przekazaliśmy sprzedawcom 8 listopada.
Dlaczego prawie po tygodniu znajdowały się ciągle na półkach grudziądzkiego hipermarketu?
- W środę dział zabawek został zweryfikowany i niewielka partia produktu została odesłana do producenta - mówi Maria Cieślikowska z "Carrefour Polska" - dyrekcja przeprasza za niedopatrzenie pracowników i każdy klient, który zakupił koraliki Bindeez w naszym sklepie będzie mógł zwrócić zabawkę.
W ciągu kilku dni badania potwierdzą czy koraliki rzeczywiście są niebezpieczne. Do sprawy wrócimy.
