https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wygraliśmy. MPO nie może przed nami ukrywać kontraktu

Wojciech Giedrys
Piotr Rozwadowski w październiku odmówił nam przekazania umowy: - Eurozet nie wyraził zgody na ujawnienie zapisów
Piotr Rozwadowski w październiku odmówił nam przekazania umowy: - Eurozet nie wyraził zgody na ujawnienie zapisów Lech Kamiński
Przejrzystość w samorządzie górą! Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że umowa w sprawie koncertu na Motoarenie to informacja publiczna.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy pozytywnie rozstrzygnął skargę, którą złożyliśmy w styczniu 2014 r. na bezczynność Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Dotyczyła ona umowy, którą MPO zawarł wspólnie z toruńskim magistratem i Grupą Eurozet w sprawie organizacji koncertu muzyki pop w sierpniu 2013 r. na Motoarenie w Toruniu. MPO udostępnił nam ją częściowo, utajniając część zapisów.

Sąd uznał, że kontrakt jest informacją publiczną, bo w ramach niego zostały wydane pieniądze publiczne - 200 tys. zł z kasy miejskiej spółki. Bydgoski WSA w werdykcie zobowiązał MPO do rozpatrzenia wniosku o udostępnienie umowy, nie przesądzając, jak ma to uczynić: czy udostępnić umowę, czy wydać decyzję odmawiającą udostępnienia umowy. Miejska spółka ma też zwrócić koszty postępowania - 100 zł. Werdykt sądu jest nieprawomocny. MPO może się odwołać.

Czytaj także: Samowolka w toruńskim MPO

Dlaczego chcieliśmy dotrzeć do umowy?

Obywatele mają prawo wiedzieć, jak i na jakich warunkach zostały wydane pieniądze publiczne. Zwłaszcza, gdy wydaje je na koncert muzyki pop miejska spółka zajmująca się na co dzień odbiorem odpadów i oczyszczaniem miasta. Prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej i osób pełniących funkcje publiczne to nasze podstawowe uprawnienia gwarantuje Konstytucja RP. Obejmuje ono również dostęp do dokumentów.

Bój o udostępnienie kontraktu rozpoczęliśmy w październiku 2013 r. Wtedy po raz pierwszy poprosiliśmy o przekazanie jego kopii podczas rozmowy z Piotrem Rozwadowskim, prezesem MPO. Odmówił, tłumacząc, że: - Umowę podpisywały trzy podmioty: Gmina Miasta Toruń, Spółka Eurozet i MPO. Spółka Eurozet nie wyraziła zgody na ujawnienie zapisów.

22 października złożyliśmy więc do MPO wniosek o udostępnienie umowy, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. 7 listopada nadeszła odpowiedź. Prezes MPO poinformował nas, że "w celu wyeliminowania ewentualnych wątpliwości i zastrzeżeń mogących wystąpić ze strony partnerów umów (…) Spółka wystąpiła pisemnie do Urzędu Miasta Torunia oraz Eurozet Spółka z o.o. w Warszawie z wnioskiem o przedstawienie w tym zakresie stanowiska". Dalej pisze zaś: "Ostateczne stanowisko w powyższym zakresie otrzyma Pan niezwłocznie po uzyskaniu wyjaśnień w/w podmiotów, nie później jednak niż (…) do dnia 24 grudnia 2013 r." 20 listopada dowiedzieliśmy się od MPO, że spółka Eurozet nie wyraziła zgody na ujawnienie zapisów umowy. W połowie grudnia w "Pomorskiej" ukazał się cykl artykułów odsłaniający mechanizm "wyciskania" miejskich spółek przez władze Torunia. MPO nie tylko sponsorował koncert na Motoarenie, ale udzielił 200 tys. zł pożyczki innej miejskiej spółce - piłkarskiej Elanie. W obu przypadkach zarząd miejskiej spółki nie poinformował - mimo takiego obowiązku - o tych wydatkach rady nadzorczej.

Czytaj: MPO wydało na niedawny koncert Lata Zet i Dwójki 200 tys. zł. To nie pierwszy taki przypadek

20 grudnia, już po naszych publikacjach, MPO przesłało nam treść umowy. Ale miejska spółka zrobiło to wybiórczo. Utajniła część zapisów kontraktu: paragrafy dotyczące zobowiązań Grupy Eurozet związanych z organizacją koncertu i kwestii finansowych. Dlaczego? MPO stwierdziło w odpowiedzi, że Grupa Eurozet "nie jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji publicznej". Dlatego "część warunków umowy o charakterze poufnym nie została upubliczniona". WSA jednoznacznie jednak stwierdził, że w przypadku pieniędzy publicznych nie ma tajemnic.

Każdy ma dostęp do informacji

Ustawa o dostępie do informacji publicznej weszła w 2002 r. Precyzuje konstytucyjny zapis o prawie obywateli do informacji o działaniach władz publicznych. Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z 2010 r., informacją publiczną jest treść wszystkich umów cywilnoprawnych dotyczących majątku publicznego.

O co możemy wnioskować? Jako obywatele możemy uzyskać informację publiczną, w tym informację przetworzoną, wgląd do dokumentów urzędowych, a także dostęp do posiedzeń organów władzy publicznej wybranych w wyborach.

Jak wygląda procedura? Urząd musi rozpatrzyć wniosek "bez zbędnej zwłoki", nie później w ciągu dwóch tygodni od dnia jego złożenia. Jeżeli jest to niemożliwe, urzędnicy muszą nas w tym czasie o powodach opóźnienia i nowym terminie, nie dłuższym niż dwa miesiące. Na stronach www urzędów znajdziemy formularze wniosków o dostęp do informacji.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Towarzysz Shrek to jest jeden wielki przekręt !!!

 

1. Żonka - dyrektor szpitala zależna tylko od... męża a tam zagubiono ponad 220 tysięcy z kasy

2. Synek - Delfin- szykowany na następcę tatusia (patrz Inowrocław i klan Brejzów) dostał 200 tysięcy na fundację kumpli by uczyć radnych Czasu Gospodarzy

3. Łysy radny kajakarz - (ten uczciwy, co goli głowę i patrzy spokojnie w lustro), sprawdźcie od kiedy  żonka pracuje w MOPS,  a siostrunia w X LO

4. radny Jasiński - potykacz na Zagonowej

5. radna organistka Danuta Zając - od niedawna "bibliotekarka" w spółdzielni MSM

6. synek radnego Olszewskiego - wynajmuje od miasta  kamienicę na muzeum piernika po 1 zł za metr

Kandydaci na radnych :

Leokadia Bobek - rada nadzorcza miejskiej spółki

Lidia Chamarczuk - doradca prezydenta

Krzysztof Koman - spec od wizerunku z licencjatem...w mieście uniwersyteckim z tysiącami bezrobotnych magistrów

Roman Skibiński - szef hali sportowej w budowie...za parę tysięcy miesięcznie

 

to tylko parę twarzy "kryształowo czystej " frakcji Czas Gospodarzy

 

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska