- Idę wyjąć luźny kamień brukowy z drogi i zaniosę go do ratusza, może się w końcu tam obudzą - powiedział. I tak zrobił.
Henryk Kotowski codziennie chodzi i jeździ ulicą Cechową do swojego domu. Jest to uliczka przyległa do "serca" centrum miasta i pobudowano ją z kostki brukowej. Kostka jednak coraz częściej jest luźna, a zdarza się, że i ktoś jej "pomoże" się wydostać. Henrykowi Kotowskiemu zdarzało się już ją poprawiać. W końcu jednak nie wytrzymał. - Nie jestem budowlańcem z zawodu, ale ta ulica nie jest zbudowana zgodnie ze sztuką budowlaną w Europie - mówi Kotowski.
Henryk Kotowski wyjął kolejną luźną kostkę i zaniósł ją w siatce do ratusza. W sekretariacie burmistrza położył na stole. Po drodze pokazał jeszcze jedno miejsce z ubytkiem, a przy fontannie zauważyliśmy kolejną wystającą kostkę, przez którą można się przewrócić. - Dzień dobry, przyniosłem kamień z ulicy Cechowej. Do widzenia - powiedział w sekretariacie.
Przeczytaj również: Wykopy na Gen. Sikorskiego w Czersku. Remont do końca wakacji
O komentarz poprosiliśmy wiceburmistrza Edwarda Pietrzyka. - Mamy z tym rzeczywiście problem, nie tylko przy ulicy Cechowej. Burmistrz jest na tym punkcie uczulony i często zwraca na to uwagę dyrektorowi wydziału. Dyrektor ma tego pilnować i uzupełniać ubytki oraz naprawiać - przyznaje wiceburmistrz. I dodaje, że być może bruk w mieście nie jest faktycznie położony zgodnie ze sztuką brukarską.
Wiceburmistrz gwarantuje, że na bieżąco widoczne ubytki są naprawiane, bo jest to zagrożenie, ale nie da się położyć tego od nowa. Po trzech godzinach na ulicy Cechowej pojawiła się firma i naprawiła ubytki. A w wydziale komunalnym tłumaczą, że główną winę mają ludzie, którzy luzują i wyciągają kostki, bowiem sama luźna kostka nie jest taka groźna, jak jej brak.