Oszust ma 23 lata. Na komunikatorze internetowym Gadu-Gadu zaczepiał przypadkowe osoby i wmawiał im, że jest ich rodziną lub kimś ze znajomych. Działał podobnie jak oszuści wykorzystujący metodę "na wnuczka" (ci wykorzystują telefony do przestępstwa).
W dalszej części rozmowy prosił swoją ofiarę o pomoc - wysyłanie dużych ilości bezpłatnych SMS-ów na wskazane numery. Dzięki temu miał on zyskać dodatkowe punkty w różnych konkursach lub zdobyć darmowe ekstra minuty na rozmowy przez komórkę. Jako potwierdzenie wysłania SMS-a naciągacz prosił o podanie kodu, który przychodził jako odpowiedź zwrotna po wysłaniu wiadomości na wskazany numer.
Przeczytaj też: Podsłuch gadu-gadu, podsłuch telefonu - uważaj, jesteś podsłuchiwany.
Faktycznie były to kody do gier komputerowych, dzięki którym można było udoskonalać różne postacie. A oszust odsprzedawał je za pośrednictwem internetowych portali aukcyjnych.
Oszustwo wyszło na jaw, kiedy poszkodowani dostali rachunki za telefon. "Bezpłatne" SMS-y kosztowały ich od 100 do nawet 5 tys. zł. To oni zawiadomili policję.
Mariusz J. nie przyznaje się do winy.
Akt oskarżenia trafił białostockiego sądu.
Udostępnij