https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Senator z Kujawsko-Pomorskiego oszukany na 430 tys. zł metodą "na policjanta"! Śledztwo z Brodnicy przejmie Toruń

Małgorzata Oberlan
Prokuratura w Brodnicy prowadzi prowadzi śledztwo w sprawie oszukania senatora z tej okolicy na 430 tys. zł, metodą "na policjanta". Sprawę przejąć ma jednak Prokuratura Okręgowa w Toruniu.
Prokuratura w Brodnicy prowadzi prowadzi śledztwo w sprawie oszukania senatora z tej okolicy na 430 tys. zł, metodą "na policjanta". Sprawę przejąć ma jednak Prokuratura Okręgowa w Toruniu. Fot. Senat/Polska Press (wszystkie fot.)
Prokuratura Rejonowa w Brodnicy prowadzi śledztwo w sprawie oszukania senatora z Kujawsko-Pomorskiego metodą "na policjanta". Polityk przelał ok. 430 tys. zł. Sprawę przejmie Prokuratura Okręgowa w Toruniu.

Szokujące oszustwo w Kujawsko-Pomorskiem

Sprawa jest szokująca nie tylko z uwagi na kwotę straconych pieniędzy, ale i fakt, że ofiarą oszustwa padł doświadczony polityk. Oszukany został metodą "na policjanta" w podobny sposób, jak niedawno pewien poseł w hotelu poselskim w stolicy.

-Modus operandi w tym przypadku był prawie identyczny - mówi nam prokurator Alina Szram, kierująca Prokuraturą Rejonową w Brodnicy. - Najkrócej rzecz ujmując, to metoda na "fałszywego policjanta", telefonicznie informującego o rzekomych atakach hakerskich na konta parlamentarzystów i zalecającego przelanie pieniędzy - dla bezpieczeństwa - na wskazane konto techniczne. Parlamentarzysta przelał 430 tysięcy zł.

Śledztwo w Brodnicy. Prokurator: "Zbieramy dane, są zatrzymywane osoby"

Sprawą zajęła się z uwagi na tzw. właściwość miejscową Prokuratura Rejonowa w Brodnicy. Wszczęła śledztwo w kierunku oszustwa. Zapewnia, że od tygodnia pracuje bardzo intensywnie.

-Zbieramy dane, są zatrzymywane kolejne osoby. Nie wykluczamy, że pokrzywdzony w naszej sprawie został oszukany przez te same osoby, co poseł w Warszawie - mówi prokurator rejonowa Alina Szram.

Jak przekazała prokuratura, oszukany polityk przelał wspomniane 430 tys. zł. Od tygodnia jednak prokuratura "intensywnie pracuje z bankami". Celem jest nie tylko doprowadzenie do odzyskania pieniędzy i zablokowanie ewentualnych dalszych strat, ale też ustalenie dokąd przelewy trafiły.

Rozpoczęte w Brodnicy śledztwo poprowadzić ma dalej Prokuratura Okręgowa w Toruniu. - Zwróciliśmy się z takim wnioskiem do toruńskiej prokuratury. Akta sprawy są w trakcie przekazywania - mówi prokurator Alina Szram.

W tej sprawie dwie osoby mają już postawione zarzuty. Nie są to jednak osoby, które bezpośrednio dopuściły się oszustwa.

Metoda "na policjanta" i rzekomy atak hakerów na konta parlamentarzystów

Kilka dni temu "Gazeta wyborcza" ujawniła, w jaki sposób oszukany został metodą "na policjanta" jeden z polskich posłów. Na co dzień mieszka poza Warszawą, ale oszukany został akurat wtedy, gdy przebywał w hotelu poselskim.

Oszuści grę zaczęli toczyć już w listopadzie. Najpierw fałszywy policjant z biura poselskiego wyłudził numer telefonu komórkowego do polityka. Potem do posła zadzwonił oszust przedstawiający się jako "inspektor Boroń" (Marek Boroń to komendant główny policji). Miał do przekazania "sprawy wagi państwowej".

Tajemniczego inspektora udało się pozytywnie zweryfikować po telefonie na 112. Tak się w każdym razie posłowi wydawało. "I wtedy zaczęło się dy...ie. Wkręcali mnie profesjonalnie" - relacjonował poseł "Gazecie Wyborczej". Nie kryjąc nadal emocji.

Fałszywy policjant poinformował posła o rzekomym ataku hakerskim na parlamentarzystów, połączonym z przejęciem dostępu do kont bankowych. Zalecił przelanie pieniędzy na "konto techniczne" - ratami, dla bezpieczeństwa.

Żona posła, na jego prośbę, wykonała 10 przelewów. Oboje małżonkowie zlikwidowali lokatę i uruchomili debet na karcie kredytowej. Łącznie poseł i jego żona przelali oszustom 150 tys. zł, w tym pieniądze z Kancelarii Sejmu, które dostał na prowadzenie biura poselskiego. Przekazali też oszustom zdjęcia swoich dowodów osobistych.

Śledztwo w sprawie oszustwa

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie "doprowadzenia posła podstępem do niekorzystnego rozporządzenia mieniem". Nie zdradza szczegółów, ale nie jest wykluczone, że dotyczy ono nie tylko opisywanego posła.

- Śledztwo pozostaje w toku - przekazał niedawno mediom prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik tej prokuratury. - Pewne ustalenia, co stało się z tymi pieniędzmi, już zostały dokonane. Prowadzimy czynności zmierzające do ustalenia, gdzie te pieniądze finalnie trafiły, kto jest beneficjentem i organizatorem tego kryminalnego przedsięwzięcia.

"-Sprawa ma charakter bardzo finezyjny, zorganizowany, przemyślany i to sprawia, że jest bardzo trudna do przeprowadzenia i dlatego nie chcemy podawać szerszych informacji odnośnie tego postępowania" - tłumaczył rzecznik redakcji Polsat News.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
Jeżeli kasy nie odzyska to ciekawe, co napisze w oświadczeniu majątkowym.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska