https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wymiana jeńców. Uwolniony z rosyjskiej niewoli Brytyjczyk: Myślałem, że wiozą mnie na egzekucję

Kazimierz Sikorski
Brytyjczyk John Harding spędził cztery miesiące w więzieniu w Donbasie. Skazano go na karę śmierci, podupadł na zdrowiu, ale żyje. Jest już w swoim domu.
Brytyjczyk John Harding spędził cztery miesiące w więzieniu w Donbasie. Skazano go na karę śmierci, podupadł na zdrowiu, ale żyje. Jest już w swoim domu. A/ABACA/Abaca/East News
Do ostatniej chwili pięciu Brytyjczyków nie wiedziało, dokąd jadą ciężarówką. Sądzili, że ich życie dobiega końca, bo mieli wyroki śmierci. Okazało się, że wymieniano ich na rosyjskich jeńców.

Związany i zakapturzony siedział w ciężarówce prowadzonej przez rosyjskich oprawców. John Harding czuł, że jego życie dobiega końca.

Nie wiedział, że był jednym z pięciu brytyjskich zakładników, którzy jadą w nieznane. Gdy zdał sobie sprawę, że przekroczyli wschodnią granicę Ukrainy i wjechali do Rosji, jego puls przyspieszył.

59-latek wyobraził sobie, że jest przywiązany do pala i słyszy trzask karabinu kata. Pomyślał, że byłby to koniec czterech miesięcy trzymania go w Donbasie, tortur i bicia podczas przesłuchań.

Oprawcy używali batów do bydła, którymi bili więźniów, a ze starego telefonu uczynili narzędzie tortur. Jeńcy musieli wybrać numer, a po przekręceniu tarczy rażono ich prądem. - Całkiem pomysłowe - mówił Harding.

Podupadł na zdrowiu, ma problemy z chodzeniem, schudł, doznał uszkodzeń kręgosłupa i rąk. Co najgorsze, widział, jak w niewoli zmarł w lipcu inny brytyjski zakładnik, Paul Urey. Harding służył jako sanitariusz w ukraińskim wojsku, gdy pojmali go Rosjanie. Groziła mu kara śmierci, a strażnicy kazali mu nagrać film, aby pożegnał się z córką.

Ciężarówka zatrzymała się. Harding i jego przyjaciele, Aiden Aslin, Dylan Healy, Andrew Hill i Shaun Pinner byli przerażeni. Gdy zdjęto mu kaptur, oszołomiony Harding zdał sobie sprawę, że jest na lotnisku. Kazano jeńcom iść do samolotu.

- Nie wiedzieliśmy, dokąd lecimy. Rolety okienne były opuszczone i nie wolno było ich podnosić. Wystartowaliśmy i długo lecieliśmy. Ktoś w pewnej chwili powiedział mi, że jesteśmy nad Egiptem. Podniosłem rolety i po raz pierwszy pomyślałem: "Nie umrzemy" - opowiada Brytyjczyk.

Jego gehenna i męki pozostałych czterech brytyjskich jeńców dobiegły końca.

Ich uwolnienie wynegocjowano w ramach wymiany więźniów między Rosją a Ukrainą, w której pośrednikiem był saudyjski książę Mohammed bin Salman.

Zobacz też: Bogaci w Rosji nie idą do wojska

od 16 lat

mm

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska