
Przypomnijmy, że 20-letni Bartosz K. z Lubicza pod Toruniem, zginął w środę pod kołami ciężarowego mercedesa.
Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że winę za spowodowanie wypadku poniesie 52-letni kierowca ciężarówki. Zdaniem drogówki, prowadzący samochód włączał się do ruchu z drogi podporządkowanej na główną. Możliwe, że nie zauważył zbliżającego się motocyklisty. Dziś wiadomo, że jest to tylko jedna z możliwych hipotez. Śledczy nie wykluczają, że prędkość z jaką jechał motocyklista była bardzo duża. Mógł nie zdążyć wyhamować i uderzył w ciężarówkę. Ta wersja jest o tyle prawdopodobna, że motocykl, którym jechał Bartosz K., to yamaha yzfr1., czyli typowy ścigacz. Ma silnik o mocy 150 koni mechanicznych. Na drugim biegu można na osiągnąć prędkość nawet 180 km/h. Gdy doszło do wypadku, młody mężczyzna był zaledwie kilka kilometrów od domu.
Możliwe również, że winę za wypadek ponoszą zarówno kierowca samochodu jak i motocyklista.
Do sprawy wrócimy.
