- Jak wynika z treści opinii biegłego – również przesłuchanego w toku śledztwa - przyczyną wypadku drogowego było nieprawidłowe i niezgodne z przepisami postępowanie pieszego. Nieprawidłowość ta polegała na niezachowaniu szczególnej ostrożności podczas przekraczania jezdni (w poprzek), co w warunkach ograniczonej widoczności drogi spowodowanej warunkami nocnymi skutkowało nieustąpieniem pierwszeństwa nadjeżdżającemu samochodowi osobowemu marki VW Passat i jego potrąceniem przez ten pojazd - przekazuje prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
Prokuratura za jedynego winnego wypadku uznała zatem nastolatka. 35-letni kierowca volkswagena nie usłyszał żadnych zarzutów. Śledztwo umorzono. -I decyzja ta jest już prawomocna - dodaje prokurator rejonowy. (A to oznacza, że nikt jej skutecznie nie zaskarżył).
Śmierć nastolatka na drodze w Czarnowie. Tak wyglądał wypadek - podaje prokuratura
9 października 2023 roku, wczesny poranek, droga krajowa nr 80 pod Toruniem na wysokości Czarnowa (gm. Zławieś Wielka) - to tutaj doszło do tragedii. Przed godziną 6.00 piętnastoletni Jakub szedł tędy na przystanek autobusowy. Dojechać zamierzał do szkoły. Był uczniem Zespołu Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych w Toruniu.
Jakub został śmiertelnie potrącony przez volkswagena, za kierownicą którego siedział 35-letni mężczyzna. W starciu z samochodem nie miał szans. Zginął na miejscu.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym przeprowadziła Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód. Dysponowała m.in. zeznaniami świadków, filmami z kamer, opinią biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Jaki przebieg tragedii ustaliła?
15-letni Jakub przekraczał drogę krajową w poprzek jezdni. Wtedy uderzył w niego volkswagen passat, za którego kierownicą siedział 35-letni mężczyzna. Ten samochód wykonywał akurat manewr wyprzedzania innego samochodu osobowego - volkswagena up. Uderzenie passata w pieszego spowodowało jego zgon.
SPRAWDŹ: Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem. Sprawdź >>> TUTAJ <<<<
Według biegłego i śledczych nastolatek mógł dostrzec nadjeżdżające samochody. On sam jednak był dla nich niewidoczny.
-Jak wynika z treści opinii w niniejszej sprawie, jako że pojazdy poruszające się po drodze nr 80 miały włączone oświetlenie zewnętrzne, pokrzywdzony przed wkroczeniem na jezdnię, zachowując wymagana szczególną ostrożność i prawidłowo obserwując drogę od strony Torunia jak i od strony Bydgoszczy, miał możliwość dostrzeżenia samochodu VW Passat. W tym czasie był on usytuowany już na lewym pasie ruchu jezdni drogi Toruń – Bydgoszcz i nie zasłaniała go żadna przeszkoda. Pieszy mógł kontynuować przekraczanie jezdni w kierunku lewej jej krawędzi, po przemieszczeniu się samochodów poza rejon miejsca wypadku drogowego - przekazuje prokurator Marcin Licznerski.

WIĘCEJ ZDJĘĆ Z PROTESTU MIESZKAŃCÓW MOŻNA OBEJRZEĆ >>> TUTAJ <<<
Dlaczego Kuba był niewidoczny, skoro miał latarkę czołową?
Krótko po tragicznych wydarzeniach był w Czarnowie reporter "Nowości" Wojciech Pierzchalski. Rozmawiał m.in. z mamą zmarłego Jakuba. Ta podkreślała, że jej syn zawsze miał na sobie kamizelkę odblaskową i latarkę - w dniu wypadku także.
Do tej kwestii biegły również odniósł się w prokuraturze - już w ustnej opinii, bo sama pisemna ekspertyza śledczych nie zadawalała. Mieli wątpliwości i zdecydowali się "dosłuchać" eksperta.
-W opinii ustnej biegły wskazał, iż nawet jeśli przyjąć, że pieszy miał założoną sprawną latarkę czołową, to uwzględniając jego tor ruchu w kierunku lewej krawędzi jezdni i wynikający z pliku filmowego kierunek jego patrzenia się w stronę lewej krawędzi jezdni, to nawet przy takiej lampce zapalonej mogłaby być ona niewidoczna dla kierujących pojazdami poruszającymi się jezdnią drogi nr 80 w obu kierunkach - przekazuje prokurator Marcin Licznerski.

Według biegłego, dopiero "przemieszczenie głowy pieszego w kierunku Torunia z zapaloną lamką czołową spowodowałoby, iż w porze nocnej na nieoświetlonym odcinku drogi byłby on widoczny z dalszej odległości".
- Jednakże w takim przypadku również pieszy mógł dostrzec obydwa samochody marki Volkswagen, poruszające się drogą w kierunku Bydgoszczy i kontynuować przekraczanie jezdni w kierunku lewej jej krawędzi po przemieszczeniu się samochodów - kończy szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Tragedia dla rodziny Jakuba, ale i dramat dla 35-letniego przedsiębiorcy
Po śmierci Kuby w żałobie pogrążyła się nie tylko rodzina, ale szkolni koledzy, nauczyciele, społeczność Czarnowa. Mieszkańcy tej wsi nie kryli emocji i wzburzenia - od lat walczyli o poprawę bezpieczeństwa na DK 80 w Czarnowie. Szczególnie właśnie bojąc się o swoje dzieci. Po tragedii zorganizowali w ramach protestu blokadę drogi (przypominamy ją na zdjęciach).
Mama Kuby w rozmowie z naszym reporterem podkreślała, że jej synowi nic już życia nie wróci, ale trzeba walczyć dla innych. "Chcemy tylko, żeby ktoś zaczął dbać o nasze bezpieczeństwo. Chodzi nam o to, żebyśmy nie musieli bać się wypuszczać swoje dzieci do szkoły czy przyjaciół" - te słowa pani Marty wszystkim zapadły w pamięć.
Śmiertelny wypadek był jednak także osobistym dramatem 35-letniego kierowcy passata i jego bliskich. Jak dowiedziały się "Nowości", mężczyzna to przedsiębiorca z branży budowlanej, z okolic Torunia. Wypadek przypłacił traumą i zdrowiem, długo nie mógł dojść do siebie.
