Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pochwalają, ale rozumieją rodaków

(uu)
Czeczeni z białostockiego Ośrodka dla Uchodźców próbowali wczoraj tłumaczyć swoich rodaków, którzy w moskiewskim teatrze zatrzymali kilkaset osób:  - Oni chcą zmusić w końcu Rosjan do tego, by skończyła się ta straszna wojna
Czeczeni z białostockiego Ośrodka dla Uchodźców próbowali wczoraj tłumaczyć swoich rodaków, którzy w moskiewskim teatrze zatrzymali kilkaset osób: - Oni chcą zmusić w końcu Rosjan do tego, by skończyła się ta straszna wojna
Oni nie proszą o nic dla siebie, oni chcą, żeby skończyła się wojna - powiedział wczoraj o terrorystach w Moskwie Iman Satuju, Czeczen oczekujący w Białymstoku na przyznanie mu statusu uchodźcy. Miał 100 proc. pewności, że w moskiewskim teatrze nikomu nie spadnie włos z głowy.

To sprawa rosyjskich polityków

Wśród Czeczenów zamieszkujących Ośrodek dla Uchodźców w Białymstoku panowało wczoraj niemałe poruszenie. Mężczyźni całą noc ze środy na czwartek spędzili przy radioodbiornikach (w TV mają tylko polskie programy).
- Do rana słuchałem rosyjskich rozgłośni, chciałem dowiedzieć się, jakie jest stanowisko rosyjskich służb wywiadowczych, co o tym oficjalnie powiedzą, ale się nie doczekałem - mówi jeden z nich. - Nie mam pewności, czy akcja w Moskwie to nie był sabotaż albo prowokacja.

Czeczeni prowadzą dziennikarzy od razu do Nurdy Nazarowa, wybranego na "starszego" w Ośrodku. Jest w Białymstoku od prawie roku, pochodzi wioski Ałchan-Jurt.
- To rosyjscy politycy postawili nasz naród pod ścianą, zapędzili w róg - mówi. - Czy zostały nam jakieś inne metody? Ale to źle, że doszło do tego zdarzenia w Moskwie. Nie trzeba było tego robić. To może odwrócić od nas sympatię innych krajów. Mądrzy ludzie zrozumieją, że ta akcja była odpowiedzią na rosyjską przemoc, ale prości ludzie będą w tym widzieli tylko pospolity terroryzm. A rosyjskim politykom, którzy podsycają konflikt z Czeczenią nie stanie się nic. Oni mają ochroniarzy, alarmy itd. Zagrożeni są ludzie zwyczajni, którzy tak jak i ja nie chcą wojny. Proszę piszcie rozważnie, obiektywnie - apelował.

Gorąace emocje

Ale wśród wielu jego rodaków grają mocno emocje. - Dlaczego, kiedy Rosjanie znad morza Kaspijskiego wysyłają rakiety, które w sekundzie uśmiercają prawie 300 osób, a tak było z całą moją wioską, nie mówi się o terroryzmie, a kiedy zaatakują Czeczeni, którzy nie mają rakiet ani czołgów, woła się zaraz: Zbrodniarze? - pytał jeden z mężczyzn.
Młoda kobieta opowiadała, że wśród rodzin mieszkających na jej korytarzu nie ma ani jednej, która nie straciłaby kogoś w czasie wojny z Rosjanami
- Zabijali wszystkich - dzieci, kobiety, staruszków. W Moskwie dzieci wypuszczono - usprawiedliwiała Czeczenów.

Ta akcja to apel

- To co się stało w Moskwie, to zaledwie jeden procent cierpień naszego narodu. W teatrze więzionych jest tysiąc osób, a w Czeczeni zginęło setki tysięcy. Ta akcja to apel - tłumaczył swoje racje Iman Satuju. - Oni chcą pokazać: zobaczcie, co to znaczy codziennie cierpieć strach, wojnę i terror, który panuje w naszym kraju od lat. Moskwa to konsekwencja polityki Putina i jego ludzi. To nie ci chłopcy z automatami trzymają zakładników, tylko Putin. Oni nie chcą ich zabić, jestem tego pewien, gdyby mieli taki zamiar, to... Oni chcą zmusić w końcu Rosjan do tego, by z nimi porozmawiali o problemach, żeby skończyła się ta straszna wojna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny